Brudziński w "Zakonie PC". Kaczyński traktuje go jak członka rodziny
Brudziński całą swoją polityczną karierę związał z Jarosławem Kaczyńskim (74 l.). Należy do grupy określanej mianem „zakonu PC”. To działacze, założonego w 1991 roku, Porozumienia Centrum, wierni do dziś prezesowi PiS. Polityk ze Szczecina posiada coś, czego w obozie rządzącym nie można przecenić, niemal nieograniczone zaufanie prezesa.
Jarosław Kaczyński traktuje go jak członka rodziny. To z Brudzińskim udaje się na górskie wycieczki w Beskidzie Sądeckim, z nim pływa łódką po Zalewie Szczecińskim. W tych krótkich eskapadach, zwykle bierze udział jeszcze kilku posłów, na przykład Michał Jach (72 l.), szef sejmowej komisji obrony. - To wielka przyjaźń. Zawsze jest w pobliżu prezesa i myślę, że prezes czuje się bezpiecznie, kiedy obok niego jest Joachim – mówi nam poseł Jach.
Nowa rola Joachima Brudzińskiego - został szefem sztabu wyborczego PiS. Poprowadzi do zwycięstwa?
Jednak to nie bliska relacja z prezesem zdecydowała o powierzeniu Brudzińskiemu nowej roli. Także wśród opozycji, uchodzi za bardzo sprawnego polityka. - W sprawach techniczno-organizacyjnych, był kiedyś niezastąpiony, podejrzewam, że jest tak dalej. Druga strona kampanii to strategia wyborcza i w tym jest gorszy - wyjaśnia Michał Kamiński (51 l.), kiedyś spin doktor PiS-u, a teraz wicemarszałek Sejmu z ramienia Koalicji Polskiej. Kamiński dodaje: - Jego kluczowym zadaniem może być czyszczenie list, by prezes Kaczyński, po wyborach nie miał już problemów z posłami. Dlatego szefem sztabu został polityk z tak silną pozycją – konkluduje.
Grzegorz Napieralski, który świetnie zna Brudzińskiego, bo jak on, działa w Szczecinie, twierdzi jednak, że ostatnie lata spędzone w Parlamencie Europejskim mogły stępić społeczny słuch Brudzińskiego. - Pytanie, czy ten pobyt w Brukseli nie odebrał mu dobrej orientacji w tematach ważnych dla Polaków i wzbudzających emocje. Z tym może mieć problem – uważa były szef SLD.
Joachim Brudziński już intensywnie działa na czele sztabu PiS. Poszerzył jego skład o przedstawicieli koalicjantów. Jak powiedział nam jeden z jego bliskich współpracowników, chce żeby wszyscy czuli się potrzebnie, chce żeby, inaczej niż do tej pory, wszyscy grali do jednej bramki. Brudziński ma tę przewagę nad Tomaszem Porębą, który do niedawna kierował sztabem, że w partii nikt nie odważy się publicznie go skrytykować. Ma na swoim koncie tez zwycięskie kampanie w 2019 (parlamentarna) i w 2020 roku (prezydencka). Główne ryzyko, z jakim wiąże się postawienie na Brudzińskiego, kryje się w jego skrzynce pocztowej, do której dostęp, najprawdopodobniej, posiadają Rosjanie z serwisu „Poufna rozmowa.”
Michał Kamiński, wicemarszałek Sejmu, PSL-Koalicja Polska:
W sprawach techniczno-organizacyjnych, był kiedyś niezastąpiony, podejrzewam, że jest tak dalej. Druga strona kampanii to strategia wyborcza i w tym jest gorszy. Jego kluczowym zadaniem może być takie czyszczenie list, bo prezes Kaczyński, po wyborach, nie miał już problemów z posłami. Dlatego szefem sztabu został polityk z tak silną pozycją.
Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta
Powołanie Joachima Brudzińskiego na szefa sztabu to dla PiS wybór optymalny. To polityk lubiany w partii, ale zarazem potrafiący być stanowczym kiedy trzeba. To doświadczony sztabowiec. Pełnił już funkcje szefa sztabu w wygranych przez PiS wyborach w 2019, a wielu innych kampaniach był istotną postacią. Do wyborów jeszcze 4 miesiące wiec sporo czasu by nowy szef nadała kampanii nową dynamikę.