TV
Pogoda
Wideo
"Super Express": - Droga do zjednoczenia prawicy była wyboista, ale udało się ją przebyć i ostatecznie Kaczyński, Ziobro i Gowin podpisali porozumienie.
Bronisław Wildstein: - To bardzo dobrze, bo oznacza, że pewne rzeczy się klarują. Klaruje się dla wszystkich, że obecna władza jest nieodpowiedzialna i że ci ludzie nie powinni pełnić władzy. Że stan Polski nie jest taki, jak upowszechnia to oficjalna propaganda. A z drugiej strony staje się jasne, że musimy wrócić do idei IV RP, bo III RP jest bardzo ułomnym tworem.
- Koalicja partii prawicowych jest w stanie osiągnąć wynik wyborczy, który pozwoli jej rządzić samodzielnie? Sondaże wskazują, że może być różnie...
- Do wyborów jest jeszcze bardzo daleko i sondaże nie muszą być w tej chwili miarodajne. Jeśli ta koalicja otworzy się na nowe środowiska, może to mieć efekt kuli śnieżnej. Koalicja prawicy nie powinna być kadrowym ugrupowaniem, jakim do tej pory trochę był PiS, ale wielkim, społecznym ruchem odnowy.
- Jarosław Kaczyński jest tutaj naturalnym liderem. Podczas podpisywania porozumienia mówił Zbigniewowi Ziobrze, gdzie powinien stanąć. To odzwierciedla ich relacje?
- Nie wyciągałbym z tego wniosków. Ale oczywiście to PiS jest tu dominującą instytucją, a główną postacią Jarosław Kaczyński.
- Kto jest więc numerem dwa?
- W tej chwili trudno powiedzieć. Solidarna Polska Ziobry dostała więcej głosów w ostatnich wyborach. Ale Jarosław Gowin jest osobą nową w tym układzie i może okaże się politykiem, który będzie w stanie przyciągnąć do tej koalicji ludzi i środowiska, które zraziły się praktyką rządów PO, a jakoś obawiają się PiS-u. Gowin ma chyba większy potencjał, ale to się okaże w praniu.
