Spokojny, opanowany, dojrzały, ojciec piątki dzieci. - Człowiek, z którym po prostu dobrze się rozmawia - mówiła o nim przed laty ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz (59 l.). Te cechy miały gwarantować, że jego prezydentura zapewni spokój po strasznej katastrofie. - No i uspokoił w tych dniach naród. Miał w sobie dużo dobrych chęci, które niestety nie wszyscy zauważali - uważa politolog prof. Kazimierz Kik (68 l.).
"Niełaskawy" prezydent
Prezydentura Komorowskiego upłynęła w spokoju. Nie było awantur z rządem, nadzwyczajnych interwencji. W trakcie kadencji podpisał ponad 930 ustaw, m.in. o in vitro, która rozgniewała hierarchów kościelnych. Popularności nie przysporzyło mu też to, że podpisał rządową ustawę wydłużającą wiek emerytalny do 67. roku życia. Zawetował tylko 15 ustaw, znacznie mniej niż jego poprzednicy.
Sprawdź: Stonoga OSTRZEGA. Sikorski szykuje zasadzkę na Szydło
Nie był jednak "łaskawym" prezydentem. Komorowski pozytywnie rozpatrzył 348 z 1824 wniosków o ułaskawienie. To mało w porównaniu z Lechem Wałęsą (72 l.), który ułaskawił 3454 osoby i Aleksandrem Kwaśniewskim (61 l.), który prawo łaski zastosował wobec 4288 osób. Mając jednak w pamięci ułaskawienia np. gangstera "Słowika" przez Wałęsę, Petera Vogla przez Kwaśniewskiego czy Adama S., wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego (?61 l.), "surowość" Komorowskiego była jego zaletą.
Nie siedział też prezydent w pałacu pod żyrandolem. Odbył 106 podróży zagranicznych do 40 krajów - kilkakrotnie był w USA, co roku uczestniczył w sesjach ONZ, spotykał się z Barackiem Obamą (54 l.), Angelą Merkel (61 l.), prezydentami Rosji i Ukrainy, papieżami Benedyktem XVI i Franciszkiem.
Opuszczony prezydent
Od początku prezydentury Bronisław Komorowski cieszył się wyjątkowo wysokim poparciem w sondażach. Jednak koniec nie jest z pewnością taki, jaki sobie wymarzył prezydent. Według sondaży TNS Polska ponad 51 proc. Polaków nie chwali go za 5-letnią prezydenturę. Co się nagle stało? Prof. Kik uważa, że kampania wyborcza była tak zła, że pokazała wszystkie wady prezydenta. - Okazało się, że król jest nagi - mówi.
Dr Rafał Chwedoruk (46 l.) ma jednak inne wytłumaczenie: spadająca popularność Komorowskiego nie musi być związana z jego osobą. - Bronisław Komorowski płaci rachunek za to, że jest związany z obozem władzy, z coraz bardziej niepopularną Platformą. Inna przyczyna jest związana z tym, że Polacy lubią dołączać do obozu zwycięzców, czyli w tym przypadku do Andrzeja Dudy (43 l.) - twierdzi dr Chwedoruk.
Wkrótce pojawią się kolejne sondaże, po nich następne i być może okaże się, że po upływie czasu i nabraniu dystansu prezydent Bronisław Komorowski będzie oceniany dużo lepiej niż w ostatnich dniach swojej kadencji.