Prezydent Bronisław Komorowski, który gościł u Moniki Olejnik w poranej audycji Gość Radia Zet odniósł się do kwestii wprowadzenia waluty euro w Polsce. Stwierdził, że decyzja w tej kwestii należy do przyszłego parlamentu. Zaznaczył, że w naszym kraju nie jest planowana żadna gwałtowna decyzja w sprawie euro. Tym samym odniósł się do zarzutów kandydata Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Dudy, który stwierdził, że obecny prezydent już w 2016 będzie chciał wprowadzić Polskę do strefy euro już w 2016 roku. - To jest czysta fantazja i czysto wyborcze zagranie, aby zrobić wrażenie, że jakaś gwałtowna decyzja się szykuje. Nic takiego nie ma - powiedział Bronisław Komorowski. Prezydent słyszał o otwartym przesz sztab wyborczy Andrzeja Dudy sklepie o nazwie bronkomarket, w którym ceny mają być takie, jakie będą po wprowadzeniu euro, lecz zastrzegł, że z tego, co słyszał, ceny są tam "dziwnie przeliczane". - Polska jest na całym wschodzie jedynym krajem Unii Europejskiej, gdzie nie ma euro. Przyjęła Litwa, przyjęła Słowacja, tam chyba takich wzrostów cen nie było - mówił prezydent.
Bronisław Komorowski powiedział, że debatę o wprowadzeniu euro należy odłożyć na po wyborach parlamentarnych. - O tym, czy wejdziemy do strefy euro czy nie zadecyduje przyszły parlament, między innymi dlatego, że jest blokada w konstytucji. Konstytucji nie da się zmienić nie dysponując dwoma trzecimi głosów w Sejmie - dodał. Powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość zachowuje się bardzo niekonsekwentnie w sprawie euro. - PiS głosowało za członkostwem Polski do Unii, a tam w traktacie jest zapisane także i wejście do strefy euro. To jakaś niepowaga i ucieczka od własnych decyzji - powiedział Bronisław Komorowski.
Zobacz: Andrzej Duda OTWORZYŁ SKLEP! To Bronko-Market
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail