grzyt na festiwalu filmowym w Gdyni. Reżyser Jacek Bromski postanowił wyciąć z filmu „Solid Gold” kluczowe sceny. Bez uzgodnienia z Telewizją Polską, która na ten film wyłożyła pieniądze!
Czegoś takiego jeszcze nie było! Reżyser filmu „Solid Gold”sam ocenzurował swój film.
A dokładnie zdecydował o wycięciu samowolnie kluczowych scen z filmu opowiadającego o jednej z największych afer ostatnich lat – aferze Amber Gold. Jak twierdzi nasz informator, kooproducent filmu – Telewizja Polska wyłożyła na obraz ok. 3 miliony złotych.
- Zachował się jak nieuczciwy handlarz – mówi nam osoba znająca sprawę. - Poszedł do Kurskiego i zaproponował mu sprzedaż filmu. TVP zdecydowała się go kupić w zaprezentowanej formie. Bromski jednak postanowił potem wyciąć kilka ważnych scen. To tak jakby ktoś sprzedał samochód a potem tuż przed jego przekazaniem wymontował z niego kierownicę i siedzenia – dodaje nasz informator.
Widzowie nie zobaczą między innymi sceny, w której były prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz ciągnie samolot OLT – spółki powiązanej z ludźmi Amber Gold. Samowolna decyzja reżysera sprawiła, że producent – firma Akson Studio nie zaakceptował filmu po zmianach i wycofał go z festiwalu.
- Histeria wywołana latem br. przez "Gazetę Wyborczą" i środowiska sympatyzujące z osobami posądzanymi o współodpowiedzialność za aferę Amber Gold - na tyle udzieliła się reżyserowi Jackowi Bromskiemu, że zdecydował się... OCENZUROWAĆ WŁASNY FILM. Jacek Bromski w wyniku politycznego nacisku i środowiskowej psychozy WYCIĄŁ kluczowe sceny nawiązujące do afery Amber Gold, wstawione już do filmu, który w końcu stycznia 2019 r. osobiście, z satysfakcją dostarczył i zaprezentował w Telewizji Polskiej” – czytamy w oświadczeniu TVP.
- Scena, gdzie główny bohater ciągnął samolot miała mieć charakter humorystyczny, nawiązywać do Pawła Adamowicza i była kręcona, gdy ten jeszcze żył. Po jego śmierci śmieszna już nie była dlatego została wycięta z filmu – tłumaczył Super Expressowi Jacek Bromski. - Reżyser „Solid Gold” przyniósł do Telewizji Polskiej film z tą sceną już po śmierci prezydenta Gdańska – mówi nasz informator.
(AM).