Super Express: Zbigniew Ziobro przerywa terapię i podczas spotkań z dziennikarzami zarzuca polskim służbom i prokuraturze, że działają na polityczne zlecenie „Tuska i Bodnara” oraz że działały nielegalnie przeszukując jego dom i wchodząc do niego siłą. To poważne oskarżenia.
Krzysztof Brejza: Po wyborach 15 października Donald Tusk i Adam Bodnar przywrócili w Polsce praworządność. I to właśnie tej praworządności i niezależnej prokuratury tak panicznie obawia się pan Ziobro i jego środowisko. Mamy do czynienia z ogromną aferą związaną z Funduszem Sprawiedliwości, która została dokładnie przeanalizowana przez kontrolerów NIK. Zostały skierowane zawiadomienia, a prokuratura podaje, że prawdopodobnie działała zorganizowana grupa przestępcza obejmująca także urzędników wysokiego szczebla w ministerstwie sprawiedliwości. W przypadku afery wizowej działała mafia w ministerstwie spraw zagranicznych, a w tym przypadku podobna mafia działała w ministerstwie sprawiedliwości.
- Pytałam pana o zarzuty, które pod adresem obecnej władzy, służb i prokuratury stawia Zbigniew Ziobro oskarżając, m.in., o zniszczenie mienia.
- Pan Ziobro jest nieprzyzwyczajony do tego, że służby i prokuratura działają, ścigają i próbują wykryć przestępstwa. Jeśli ma jakiekolwiek zastrzeżenia co do czynności podjętych przez funkcjonariuszy ABW czy przez prokuraturę, to zawsze może złożyć zażalenie. I wtedy zobaczymy czy ma rację. Ziobro atakuje służby i niezależną prokuraturę za to, że wreszcie zaczęły ścigać układ mafijny. Czego tak boi się pan Ziobro? (…) Mamy do czynienia z sitwą w ministerstwie sprawiedliwości, która działała przez lata i ujawnienia tego tak bardzo boją się ludzie Ziobry. Boją się tematu Funduszu Sprawiedliwości, bo ostatnie zatrzymania są tylko jednym z wątków sprawy.
- Mówi pan, że prokuratura zaczęła ścigać układ mafijny. Ziobro i jego ludzie byli wg pana częścią tego układu?
- Jeśli potwierdzi się, że próbowano zablokować działania lub ukręcić sprawę, to moim zdaniem w ministerstwie sprawiedliwości działała zorganizowana grupa przestępcza. Prokuratura została zamieniona w parasol ochronny, w agencję ochroniarską, albo w jakąś odnogę układu paramafijnego. Mieliśmy w niej znajomych Zbigniewa Ziobry, w tym świadka na jego ślubie, który był szefem Prokuratury Krajowej. To była grupa ludzi, która skompromitowała się sprawą Barbary Blidy. Dwa dni temu minęła kolejna rocznica jej tragicznej śmierci, a pan Sierak za Ziobry karierę robił, pan Ocieczek wypisywał na mnie Pegasusa, podobnie zresztą jak pan Święczkowski. Można powiedzieć, że ten sam schemat i ta sama grupa ludzi robiła w służbach i w prokuraturze. Będą za to rozliczeni.
- Politycy PiS są oburzeni akcją służb w domu Ziobry, ale zdaje się, że o akcji w domu Barbary Blidy nie pamiętają.
- Pani redaktor, to są ludzie bezwzględni. To są ludzie o mafijnej mentalności, zgodnie z którą państwo ma działać jak mafia, co oznacza likwidację wrogów i przeciwników. Sprawa Barbary Blidy została właśnie w taki sposób przez nich zrealizowana. (…) Później mieliśmy prowokacje przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Akurat w tej sprawie zapadły wyroki, ale prezydent niestety zastosował „dudapomoc” i wyciągnął tych panów z więzienia, gdzie powinni siedzieć. Ludzie o takiej mentalności kierowali służbami i prokuraturą! To jest straszne i to trzeba wyświetlić, o tym trzeba mówić.
- To, że Zbigniew Ziobro zdecydował się spotykać z dziennikarzami świadczy pana zdaniem o tym, że znajdzie także siły na spotkania z członkami sejmowych komisji śledczych?
- Proszę zwolnić mnie od odpowiedzi na to pytanie. Kwestie związane ze zdrowiem Zbigniewa Ziobry pozostawiam lekarzom, ewentualnie biegłym. Po ludzku życzę mu zdrowia i wierzę w to, że będzie przesłuchany zarówno przez komisje śledcze jak i przez prokuraturę. (…) Wierzę w to, że jeśli będzie wezwany przed komisję śledczą np. ds. Pegasusa, to stawi się oraz będzie mówić prawdę i tylko prawdę. Tylko na tym mi zależy. (…) Jestem przekonany, że czynności, które realizują teraz służby są wykonywane z wielką starannością, bardzo dokładnie, żeby wyjaśnić możliwe popełnienie przestępstwa. Dbają żeby po raz kolejny nośniki nie potopiły się w wannie…
- A zarzuty o działanie na polityczne zamówienie Donalda Tuska i Adama Bodnara?
- To jest jakaś kontr rzeczywistość. Wreszcie działa prawo, Rzeczpospolita odzyskała swoją siłę. A siła państwa to jest siła organów i jej niezależność od polityki. Wreszcie Prokuratura Krajowa jest niezależna od Zbigniewa Ziobry i zajmuje się tym, czym powinna się zajmować od lat. Zamiast zamiatać pod dywan afery i aferki Suwerennej Polski i PiS, wreszcie wyjęto te wszystkie sprawy z umownego garażu Ziarkiewicza gdzie były „zaparkowane” i prokuratorzy biorą się do roboty. Koniec z parasolem ochronnym, panie Ziobro. Koniec z parasolem ochronnym, bo wszyscy wobec prawa są równi, a uczciwi nie mają się czego bać.
- Cytuje pan samego Zbigniewa Ziobrę, który w ten sposób mówił kiedy na jaw wyszła sprawa inwigilacji Pegasusem: „uczciwi nie mają się czego bać”.
- Ale to jest prawdziwe. Kiedy jest niezależna prokuratura i działają niezależne służby, naprawdę nie trzeba robić żadnych spektakli. Wystarczy pozwolić państwu działać. Jeżeli ktoś nie ma nic na sumieniu, to w warunkach niezależnej prokuratury, gdzie nic nie będzie szyte przeciwko komukolwiek, naprawdę uczciwi nie mają się czego bać. Ten skowyt i strach w oczach, który widziałem w oczach niektórych posłów Suwerennej Polski jest znamienny. Widać to zdenerwowanie. Ale ciekawe też jest to, co powiedział Zbigniew Ziobro: chyba dość asekuracyjnie rzucił, że on tak naprawdę niczego nie podpisywał, a wszystkie decyzje podejmowali jego współpracownicy i podwładni. Czy to przypadkiem nie jest już zarys jakiejś linii obronne?
Rozmawiała Kamila Biedrzycka