Braun na początku wyraźnie podkreślił: - Wczorajszy dzień pokazał, że mój udział w RMN ma sens. Dzięki temu mogę mówić, co i dlaczego się wczoraj działo. Mogłem zgłosić do protokołu te uwagi, mogę mówić o tym publicznie. Jeżeli się nie ma możliwości uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, to przekazywanie opinii publicznej wiadomości ma sens.
Następnie mocno kontynuował, krytykując RMN: - Nie mam żadnych złudzeń co do przebiegu tego konkursu [na prezesa TVP-red.]. Zwłaszcza po tym, co działo się wczoraj, co pokazało, że cała niezależność rady jest absolutną fikcją, bo wszystko się dzieje pod dyktando. Właściwie na pierwszym merytorycznym posiedzeniu rada się skompromitowała.
Zdaniem Brauna pozostawienie Kurskiego na stanowisku wynikało ze zmiany decyzji osoby niezwiązanej z radą. Jak stwierdził: - Wszystko na to wskazuje. Nie wiem, co się działo. Nie wierzę, żeby to mogły być decyzje bez wiedzy prezesa. Jak widać, prezes Kaczyński zmienił zdanie, a członkowie rady podporządkowali się tej decyzji. Innego racjonalnego wytłumaczenia nie ma.
Były prezes TVP podał również dwie inne szokujące informacje. Obecny prezes TVP miał przyznać, że stacja ma kłopoty finansowe: - Jacek Kurski przyznał, że zaciągnął ogromny kredyt, co pozwoliło na wypłaty lipcowe. Co więcej: - Powiedział też, że są bardzo duże przerosty zatrudnienia, jednocześnie skrytykował mnie za moje działania restrukturyzacyjne. Na pytanie, czy w związku z tym będą zwolnienia grupowe, nie zaprzeczył, powiedział, że będzie się starał to robić w ramach reformy organizacyjnej - około trzystu osób powinien zwolnić.
Zobacz także: Mariusz Max Kolonko prezesem TVP?