„Super Express”: - Część osób uznała, że dotacja dla pańskiej firmy, opiewająca na kwotę 22 mln, jest bezprawna.
Marcin Szumowski: - Pozyskiwanie finansowania w formie dotacji wiąże się ze specyfiką branż innowacyjnych. W tym branży biotechnologicznej, w której działa spółka. Ubieganie się o dotacje przez takie spółki jest całkowicie naturalne i stanowi powszechny model zapewniania firmom na całym świecie finansowania na prowadzone prace badawcze i rozwojowe.
Mówimy o pańskiej spółce OncoArendi Therapeutics.
Tak. I od 2012 roku, od początku istnienia pozyskuje dotacje na badania i rozwój (B+R), ponieważ prowadzi przełomowe badania w terapiach chorób zapalnych i włóknieniowych płuc. Takich jak sarkoidoza, idiopatyczne włóknienie płuc czy astma oraz w terapiach przeciwnowotworowych.
Ile dotacji udało się panu pozyskać od początku działalności?
Od 2013 roku pozyskaliśmy 18 dotacji (w różnych wartościach) z NCBR, PARP, Komisji Europejskiej, oraz z amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia.
O jakich kwotach mówimy?
Łącznie 181 mln zł. Rozłożonych w czasie, w latach 2014-2017 ponad 130 mln, w latach 2018-2020 niespełna 50 mln. Ponadto na realizowane i planowane programy rozwoju nowych leków pozyskaliśmy środki z czterech rund finansowania od inwestorów prywatnych, w tym business angels oraz z publicznej oferty akcji (IPO). Pracujemy nad rozwojem terapii, które mogą znaleźć zastosowanie na całym świecie. Wspomniana dotacja na terapię przeciwnowotworową jest jedną z wielu, które spółka pozyskała w historii swojego działania.
Media obiegła informacja, że najnowsza dotacja dotyczy badań nad przeciwdziałaniem skutkom koronawirusa.
Wszystko można sprawdzić, bo OncoArendi jest spółką publiczną, od 2018 roku notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Publikujemy obszerne informacje o swojej działalności oraz postępach badań w publicznie dostępnych w Internecie raportach okresowych i raportach bieżących. Badania, które prowadzimy dotyczą odkrywania i rozwoju nowych terapii z potencjałem leczenia pacjentów z chorobami układu oddechowego, włóknieniowymi i chorobami nowotworowymi. Badania prowadzone przez OncoArendi nie mają bezpośrednio nic wspólnego z koronawirusem SARS-CoV-2.
Ok, ale jednym z następstw koronawirusa są zwłóknienia płucne. To może wzbudzać podejrzenia...
Owszem. Pierwsze doniesienia medyczne wskazują, iż niektórzy pacjenci po przebytym zakażeniu tym koronawirusem mogą mieć zmiany włóknieniowe w płucach i właśnie te powikłania po przebytej chorobie stanowią obszar naszego zainteresowania. Jednak na dziś nie wiadomo, czy są one odwracalne (czyli organizm sam radzi sobie z powrotem do zdrowia), czy mogą prowadzić do np. trwałego włóknienia, które będzie wymagało terapii.
Czyli pana firma pracuje nad lekiem?
Zbyt wcześnie, aby wyciągać jednoznaczne wnioski o potencje terapeutycznym naszego kandydata na lek w tym obszarze.
Musiał pan się spodziewać, że pańskie nazwisko akurat w takim czasie zwróci uwagę. Nazwisko Szumowski nie jest dziś już anonimowe.
Wierzę, że dla opinii publicznej ważniejsze jest to co robimy, czyli badania i rozwój przełomowych terapii, które za kilka lub kilkanaście lat mogą dać szanse pacjentom na całym świecie na leczenie nieuleczalnych dotąd chorób. Wszyscy w OncoArendi dokładamy starań, aby być pierwszą polską spółką, która opracuje lek w Polsce od samego początku i w dalszej perspektywie we współpracy z partnerem umożliwi dostęp do tego leku pacjentom na całym świecie. Byłoby to osiągnięcie historyczne i pod wieloma względami bardzo dobre dla całej polskiej branży biotechnologicznej.
Jak standardowo wygląda proces pozyskania dotacji na badania innowacyjne?
Dana agencja, np. NCBR, Komisja Europejska, PARP, itd. ogłasza nabór projektów badawczych w ramach konkursu z określonym regulaminem i bardzo precyzyjnie sformułowanymi kryteriami oceny wniosków. Wnioski oceniane są przez niezależnych ekspertów, którzy nie są znani aplikującym spółkom. Cały proces jest transparentny i całkowicie niezależny. Beneficjenci nie wiedzą kto oceniał dany wniosek. Po zakończeniu procesu mają tylko wgląd w karty ocen. Następnie agencja publikuje listę projektów, które zostały rekomendowane do finansowania ze środków publicznych (unijnych, bądź krajowych). Po tym następuje podpisanie umowy o dofinansowaniu projektu. Wszystkie procedury i wyniki konkursów są publiczne ogłaszane i każdy może zapoznać się z nimi na stronach internetowych agencji. W latach 2013-2017 otrzymaliśmy 12 grantów na 13 wniosków, w latach 2018-2020 otrzymaliśmy 6 dotacji na 10 złożonych.
Mówi się, że projekty naukowe i badawcze nie są w Polsce należycie finansowane.
W odniesieniu do PKB finansujemy mniej badań naukowych niż większość państw Europy Zachodniej czy krajów wysoko rozwiniętych. Wydaje mi się, że tego finansowania mogłoby być więcej, szczególnie jeśli zmniejszy się wysokość dotacji unijnych na ten cel. Prace badawczo-rozwojowe (B+R) nad innowacyjnymi projektami napędzają rozwój gospodarczy, choć efekty widać dopiero po kilku-kilkunastu latach. Przede wszystkim ze względu na konieczność przeprowadzenia często złożonych badań przedklinicznych i klinicznych, prace nad potencjalnymi nowymi lekami, łącznie mogą trwać nawet kilka czy kilkanaście lat. W Polsce dotacje i granty są szczególnie istotne, ponieważ mamy ciągle bardzo mało funduszy i inwestorów prywatnych (np. w porównaniu z USA), którzy chcą inwestować w nowe technologie. Szczególnie biotechnologie i technologie medyczne, których rozwój - zanim trafią na rynek - trwa dłużej i kosztuje więcej.
Rozmawiała Sandra Skibniewska