Krzysztof Bosak uważa za zasadne wprowadzenie stanu wyjątkowego na przy granicy z Białorusią, ale mówi też „granica polsko-białoruska jest nieprzygotowana na masowe próby przekroczeń". - Dotychczas polskie służby nie inwestowały w tę granice, nie budowały masowych umocnień, nie byliśmy przygotowani na zabezpieczanie środkami ludzkimi. Teraz wychodzą braki, zaniedbania i opóźnienia. Płot to zapora fizyczna, w sekundach liczy się o ile opóźnia przekroczenie. Te umocnienia są tak naprawdę statywem dla zaawansowanej elektroniki, która ma wykrywać przekroczenia. Słupki i rozciągnięty drut to propaganda - przekonywał. - Solidne umocnienie polegałoby na nowoczesnych rozwiązaniach, teraz rozwiązane są punktowo. Stworzenie szczelnej granicy polega na rozciągnięciu całej zapory stworzonej z zabezpieczeń fizycznych, elektronicznych i interwencyjnych załóg na całej długości, to wymaga wielkich inwestycji - dodawał.
Zobacz romantyczną randkę z żoną Krzysztofa Bosaka w poniższej galerii
Deklaracja Konfederacji o wsparciu inicjatywy wprowadzenia stanu wyjątkowego sprawiła, że pojawiły się sugestie o ich współpracy ze Zjednoczoną Prawicą. Co na ten temat myśli Krzysztof Bosak? Zapytany o to, czy jego formacja mogłaby stworzyć wspólny rząd z partią Jarosława Kaczyńskiego, odparł, że to "mało prawdopodobny scenariusz". - Jeżeli PIS nie odnowi samodzielnej większości, to będzie musiała się uformować jakaś większość. Krytykujemy wszystkie nadużycia rządu. Mamy prawdopodobnie najmniejszą liczbę wspólnych głosowań z PiS-em. To Platforma i Lewica w różnych sprawach są bardziej skłonne głosować z PiS-em. Traktowanie nas jako naturalnego koalicjanta PiS jest nieporozumieniem - stwierdził jednoznacznie. - Jeżeli inne formacje będą zainteresowane realizowaniem naszej wizji państwowej to będziemy gotowi do rozmowy. Nie widzę żadnego powodu żeby wyróżniać formację, która kompromituje hasła konserwatywne i zawęża wolność gospodarczą - dodał.