Borys Budka został m.in. zapytany o to, czy jego ugrupowanie chciałoby, aby doszło do wcześniejszych wyborów. - Oczywiście, jeśli nie będzie konfliktu za wschodnią granicą (…) jeszcze jest stan zagrożenia na granicy z Białorusią - zastrzegł na początku. - Jeśli Jarosław Kaczyński będzie chciał rozmawiać o przedterminowych wyborach, to powinien przyjść do Donalda Tuska i przedstawić swoje argumenty. Zapraszamy, ulica Wiejska 12a, piąte piętro. Wygodnie można usiąść, panie Jarosławie – dodał raźno po chwili. Gdy dziennikarka przywołała wczorajsze słowa Ryszarda Terleckiego z "Sedna sprawy" Radia Plus (Zobacz: Przedterminowe wybory w 2022?! Ryszard Terlecki stawia sprawę jasno), jakoby opozycja bała się wcześniejszych wyborów, ponieważ jest nieprzygotowana do rządzenia, Budka nie dał się zbić z pantałyku. - Ja mam taką propozycję dla pana Ryszarda Terleckiego – niech on sobie najpierw uporządkuje własną kuwetę. Niech dogada się z Ziobro, chłopakami z SolPolu, niech nie atakują własnego prezydenta, odblokują środki z UE, rozwiążą problem z kontrolerami, niech zapobiegną strajkowi na kolei. Niech przestaną sprowadzać rosyjski węgiel do Spółek Skarbu Państwa, uruchomią energetykę odnawialną. A opozycja da sobie radę. Niech pan Ryszard się tak bardzo nie martwi - stwierdził stanowczo.
Zobacz: Zabraknie gazu w naszych kuchenkach? Michał Dworczyk o wstrzymanych dostawach z Rosji
Borys Budka był również bardzo krytyczny w swojej ocenie prezesa NBP. - Nie ma gorszej osoby do NBP, niż Glapiński. Może jakby Sasin poszedł, to byłby gorszy – mówił. Jego zdaniem, obecny prezes banku centralnego w ogóle nie powinien kandydować na drugą kadencję. - Jest odpowiedzialny za tę inflację. Jest absolutnie symbolem wielkiej drożyzny, nietrafionych oczekiwań inflacyjnych, jest pisowskim arogantem z krwi i kości, wsadzonym do NBP – przekonywał. - Na Boga, nie może być tak, że w Polsce za rynki finansowe, inflacje, politykę pieniężną odpowiada człowiek, który nie potrafi przewidzieć inflacji – kategorycznie oświadczył, dodając, że jego zdaniem „tragedie dziesiątek tysięcy ludzi to wina Glapińskiego i nietrafionej polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego”.
Najciekawszym fragmentem rozmowy, szeroko komentowanym w mediach społecznościowych, był ten, w którym Borys Budka otrzymywał pytania od internautów. – Proszę wymienić trzy rzeczy, które zrobił pan w ciągu tej i poprzedniej kadencji, dzięki którym Polakom żyje się lepiej. Jeśli trzy to za dużo, to chociaż dwie – przekazała pytanie prowadząca rozmowę. Wydawałoby się, że nie jest to najgorsze pytanie, jakie można usłyszeć w takich okolicznościach, jednak w tym przypadku okazało się być inaczej. – Gdybym... – zaczął odpowiadać Budka, jednak błyskawicznie przerwał, kiedy usłyszał nazwę użytkownika, który zadał owe pytanie.
Zobacz: Polacy pokochali swojego prezydenta na nowo. Takich wyników sondażu dawno nie było
– A no to mogę pozdrowić hejtera internetowego i przejść dalej – stwierdził i odmówił odpowiedzi na pytanie o swojej dokonania. – Ale to nie odpowie pan na to pytanie? – dopytywała zaskoczona dziennikarka. – Jeżeli to jest faktycznie PikuśPL to nie (…) proszę wejść na jego profil – stwierdził wiceszef PO. – Ale nie może pan wymienić tych trzech rzeczy? – zapytała ponownie dziennikarka. – Nie! – odpowiedział krótko Budka.
Galeria poniżej: Donald Tusk wypoczywał, Borys Budka się rozgrzewał
Następnie polityk stwierdził, że "uwielbia takie pytania do posła opozycji", którzy mają ograniczony wpływ na politykę rządu. – Ja mogę pokazać ile projektów ustaw zgłosiliśmy w czasie pandemii, ile dobrych rozwiązań – tłumaczył wiceszef PO. – Ale chodzi indywidualnie o pana osiągnięcia, nie o propozycje Koalicji Obywatelskiej czy Platformy, tylko o to co pan konkretnie złożył, jakie propozycje – może o interpelacje, na te interpelacje jest odpowiedź – próbowała jeszcze raz Lubecka, jednak polityk mówił dalej o działaniach klubu.
Cała sytuacja wyglądała następująco: