"Super Express": - Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz kategorycznie zaznaczyła, że nie stawi się na przesłuchaniu komisji weryfikacyjnej w sprawie nieprawidłowości reprywatyzacyjnych. Skąd taka decyzja?
Borys Budka: - To oczywiście pytanie do pani prezydent. Osobiście z nią na ten temat nie rozmawiałem, ale mogę powiedzieć, że rozumiem jej argumenty o niekonstytucyjności tego organu. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest bardzo dobrym prawnikiem, widocznie przyjęła zasadę, że nie będzie dyskutować z niekonstytucyjną komisją.
- A co takiego jest niekonstytucyjnego w komisji weryfikacyjnej?
- W mojej ocenie mamy tu naruszenie władzy wykonawczej, dlatego że z osób wskazanych przez parlament powołano coś pomiędzy prokuraturą a organem administracji publicznej. Nie znajduję w polskim systemie prawnym uzasadnienia dla istnienia takiej komisji. Jeżeli rząd chciał rozwiązywać problemy związane z reprywatyzacją, to jest na to procedura administracyjna. A do kwestii karnych przewidziane są prokuratura i sąd. I niezależnie od działań tej komisji i tak o odszkodowaniach będzie orzekać sąd, a w sprawach karnych zarzuty stawiać będzie prokurator, a rozstrzygnięcie zapadnie na drodze procesowej. Komisja weryfikacyjna to organ służący wyłącznie grze politycznej i nie ma umocowania w konstytucji.
- Jeżeli tak jest, to dlaczego Platforma Obywatelska wyznaczyła do niekonstytucyjnego organu swojego przedstawiciela i poseł PO w komisji się znalazł?
- Z bardzo prostej przyczyny. Żeby przy każdej okazji podnosić te wątpliwości konstytucyjne, pokazywać te sprawy Polakom. Proszę zwrócić uwagę, że sytuacja była patowa. Gdyby Platforma Obywatelska nie dała swojego przedstawiciela do komisji weryfikacyjnej, to nie mogłaby przedstawiać swoich argumentów. Tak samo jest z komisją w sprawie Amber Gold. Ma ona jeden cel - grillowanie premiera Donalda Tuska. Natomiast jest tam nasz przedstawiciel, żeby móc pokazywać elementy nieprawidłowości w nadzorze finansowym zanim do afery Amber Gold doszło. W sprawie reprywatyzacji jest tak samo. Nieobecni głosu nie mają, dlatego w komisji weryfikacyjnej znalazł się nasz poseł, doktor nauk prawnych Robert Kropiwnicki.
- Skoro nie komisja weryfikacyjna, to jak należałoby wyjaśnić sprawę nieprawidłowości przy zwrotach majątków w Warszawie?
- To bardzo prosta sprawa. Pan Zbigniew Ziobro od ponad roku jest szefem prokuratury. Prokurator ma prawo do wznowienia postępowania administracyjnego, cywilnego, jeżeli są ku temu odpowiednie przesłanki. Są wreszcie odpowiednie przepisy pozwalające na unieważnienie decyzji, jeśli zapadła ona na podstawie przestępstwa. Trzeba je jednak udowodnić. Jeżeli przez ponad rok takich rzeczy nie zrobiono, to być może prokuratura nie dysponuje takim materiałem.
- Zdaniem części obserwatorów sceny politycznej niestawienie się przed komisją zaszkodzi zarówno samej Hannie Gronkiewicz-Waltz, jak i Platformie Obywatelskiej. Nie obawia się pan tego scenariusza?
- To decyzja indywidualna pani prezydent. Zdaję sobie sprawę, że to decyzja kontrowersyjna. Ja jej nie komentuję, natomiast będziemy na ten temat rozmawiać w gronie koleżanek i kolegów z PO.
ZOBACZ: Patryk Jaki: Zachowanie Gronkiewicz-Waltz pokazuje, że bardzo się boi