"Super Express": - Hanna Gronkiewicz-Waltz została wezwana na przesłuchanie przed komisję weryfikacyjną w sprawie afery reprywatyzacyjnej. Czego chciałby się pan dowiedzieć od prezydent stolicy?
Patryk Jaki: - Przede wszystkim co w sprawie afery wiedziała, czego nie wiedziała, jakie osoby mówiły jej, że są nieprawidłowości w przyznawaniu zwrotów roszczeń, dlaczego pani prezydent sama chciała nadzorować departament zajmujący się zwrotami roszczeń, dlaczego nie reagowała, gdy docierały do niej informacje o nieprawidłowościach. Jest też wiele pytań dotyczących konkretnych ulic i konkretnych decyzji reprywatyzacyjnych.
- Pani prezydent zapowiedziała jednak, że nie stawi się na przesłuchanie komisji weryfikacyjnej. Jak pan ocenia tę deklarację?
- Przede wszystkim to zachowanie pokazuje, że pani prezydent bardzo się boi. Przypomnę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nigdy nie odpowiadała na szczegółowe pytania dotyczące reprywatyzacji. Na przykład sprawy kamienicy przy Noakowskiego, w której dorobiła się jej rodzina. Nawet gdy odbywały się sesje Rady Miasta, gdzie padały szczegółowe pytania, albo ze strony ratusza nie było nikogo, albo pani prezydent przysyłała któregoś z zastępców. To widać przemyślana polityka, w myśl zasady, by "broń Boże nie zapytali mnie o coś konkretnego".
- Hanna Gronkiewicz-Waltz przekonuje jednak, że do ukrycia nic nie ma i przed konstytucyjnymi organami państwa chętnie wszystko wyjaśni, komisja weryfikacyjna jest jednak niekonstytucyjna, gdyż miesza kompetencje władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej...
- Według mojej wiedzy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma kompetencji, by oceniać, czy coś jest zgodne z konstytucją, czy też zgodne z nią nie jest. Chyba że uznamy, że właśnie te kwestie są w gestii prezydenta Warszawy i w?przypadku jakichkolwiek wątpliwości konstytucyjnych to właśnie prezydent stolicy (także któryś z następców Gronkiewicz-Waltz) będzie stwierdzał, czy coś jest zgodne z konstytucją. Przecież to byłoby wpisywanie się w chaos prawny. Po drugie, zachowanie Platformy Obywatelskiej w sprawie komisji weryfikacyjnej jest zadziwiające. Najpierw przedstawiciele PO z prezydent stolicy na czele mówią, że komisja jest niekonstytucyjna. Potem do "niekonstytucyjnego" ich zdaniem organu wyznaczają swojego przedstawiciela. Następnie Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi, że zbojkotuje komisję, bo jest ona niekonstytucyjna. A następnie decyduje, że przed komisją zezna któryś z jej zastępców. Co dzień to w przypadku polityków PO inne zdanie w sprawie komisji weryfikacyjnej.
- Pojawiają się głosy, że niestawienie się przed komisją może pozytywnie wpłynąć na wizerunek prezydent stolicy, która będzie odebrana jako ofiara państwa PiS?
- Ja rozumiem, że w tle może być jakiś plan marketingowy, ale oprócz tego typu planów jest też państwo. Wiedza, jaką ma pani prezydent, ma charakter nie prywatny, ale publiczny, i ma obowiązek się z nami podzielić. To ludzie dali jej mandat do sprawowania urzędu, w tym także do zarządzania majątkiem publicznym.
- Skoro o spekulacjach medialnych - pojawiły się opinie, że to pan będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta stolicy. Faktycznie są takie plany?
- Na razie tego nie potwierdzam, w tej chwili zajmuję się pracą w komisji. A co przyniesie przyszłość, nie wiadomo, niczego nie można wykluczyć.
ZOBACZ: Minister Jaki wyrzucił klawisza, bo skatował więźnia