Przypomnijmy – ZUS zażądał od kobiety zwrotu ponad 13 tys. zł pobranego przez nią zasiłku chorobowego i pielęgnacyjnego. Żona szefa PO miała się rehabilitować i opiekować swoją babcią, a w tym czasie wzięła udział m.in. w koncercie, meczu siatkówki i święcie Solidarności w Gdańsku.
Lider PO broni żony. - Sprawa ma charakter prywatny, jest objęta tajemnicą medyczną – mówi „SE” Borys Budka (42 l.). I dodaje, że „wszystkie wyjaśnienia zostały złożone, a sąd rozstrzygnie kto ma rację”. - W takiej sytuacji są miliony Polek, od których ZUS co jakiś czas żąda zwrotu pieniędzy – przekonuje Budka.
Inaczej patrzą na to politycy PiS. - Pani Kuczyńska-Budka jest radną, żoną przewodniczącego PO. Jeśli potwierdzi się, że miała opiekować się chorą krewną, pobierając na to świadczenie z ZUS, a w tym czasie była aktywna społecznie, to jest to patologiczna sytuacja, która powinna zostać potępiona w jej środowisku. Takie działania nie mają barw politycznych, to są złe praktyki w samym sercu PO – komentuje wiceminister klimatu i prawnik Jacek Ozdoba (29 l.).
Wtóruje mu przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Marek Ast (62 l.), który mówi, że jeśli ZUS zwrócił się o zwrot świadczenia, to miał do tego podstawy. - Nie świadczy to najlepiej o żonie posła Budki – mówi Ast i dodaje, że ZUS musi wystąpić o zwrot, jeśli stwierdzi nadużycie. - Myślę, że pani Budka, jako prawniczka, będzie próbowała odwołać się od tej decyzji ZUS, podważyć ją – uważa Ast.