Express Biedrzyckiej

Borowski: Niepotrzebnie wezwano Kaczyńskiego na pierwszego świadka

2024-03-19 7:11

Marek Borowski, senator KO, były marszałek Sejmu o przesłuchaniu Jarosława Kaczyńskiego przez komisję ds. Pegasusa: - Kaczyńskiego trzeba było przesłuchać na końcu. To był błąd. Po drugie: jeśli on od początku robi sobie żarty mówiąc, że nie złoży przysięgi, bo premier coś tam musi zrobić, to w tym samym momencie przewodnicząca powinna podziękować i poinformować, że kieruje sprawę do sądu i przerwać to przesłuchanie, ewentualnie zwrócić się jeszcze do premiera itd. Kaczyński oczywiście został tam kilka razy przyciśnięty do ściany, widać, że kręci i kombinuje, ale ogólnie rzecz biorąc niewiele to dało.

Super Express: Czy po piątkowym przesłuchaniu prezesa PiS przed sejmową komisją ds. inwigilacji Pegasusem Magdalena Sroka powinna przestać być jej przewodniczącą?

Marek Borowski: Nie chcę wysuwać tak daleko idących wniosków, ale powiem tak: w swoim czasie powstała komisja w Senacie, nie byłem jej członkiem, ale brałem udział w jej posiedzeniach jako obserwator, zadający pytania itd. Przewodniczącym był Marcin Bosacki i to była świetna komisja, która bardzo precyzyjnie przejrzała te sprawy. Byłem więc trochę zaskoczony, że w Sejmie to nie Marcin Bosacki został przewodniczącym, ale rozumiem, że tam był układ międzypartyjny, jakiś parytet.

- Ale jaki jest tego efekt, każdy widzi.

- Trochę źle się stało, że taką decyzję podjęto, ale zostawmy w tej chwili panią przewodniczącą. Po pierwsze bowiem uważam, że niepotrzebnie wzywano Kaczyńskiego jako pierwszego.

- A kto powinien być pierwszy?

- Na czym polega problem z Pegasusem? Tam są dwie naganne kwestie: jak go kupiono, jak go certyfikowano lub nie i kogo nim inwigilowano, dlaczego inwigilowano nim polityków, prokuratorów...

- ...Jarosław Kaczyński zeznając w tej kwestii sam sobie zaprzeczał.

- Dokładnie. To są dwie najważniejsze sprawy i to od nich trzeba było zacząć, żeby ludzie najpierw się dowiedzieli co złego się stało.

- Może po prostu chodziło o politykę? Żeby to przesłuchanie odbyło się przed wyborami samorządowymi?

- Kaczyńskiego trzeba było przesłuchać na końcu. To był błąd. Po drugie: jeśli on od początku robi sobie żarty mówiąc, że nie złoży przysięgi, bo premier coś tam musi zrobić, to w tym samym momencie przewodnicząca powinna podziękować i poinformować, że kieruje sprawę do sądu i przerwać to przesłuchanie, ewentualnie zwrócić się jeszcze do premiera itd. Kaczyński oczywiście został tam kilka razy przyciśnięty do ściany, widać, że kręci i kombinuje, ale ogólnie rzecz biorąc niewiele to dało.

- Z kolei na komisji śledczej ds. wyborów kopertowych ponowne przesłuchanie byłego wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia i jego konfrontacja z byłym wiceprezesem Poczty Polskiej.

- Nie wiem czy pan Soboń się tymi wyborami zajmował czy nie, ale wiem, że napisał mail, który jest już znany i w którym informuje, chyba pana Dworczyka, żeby nie robić tych wyborów, ponieważ nie da się dostarczyć kart wyborczych obywatelom i że będą wieszane gdzieś na płocie, bo 4 mln ludzi nie ma skrzynek pocztowych. Czyli miał coś do powiedzenia w tej sprawie. Na marginesie dodam, że te wybory nie mogły się odbyć z jeszcze jednego powodu, bowiem policzenie tych głosów zajęłoby od 10 do 14 dni. Ja to dokładnie wyliczyłem i przedstawiłem w Senacie. Tam były wprowadzone dodatkowe procedury, a komisje zostały zredukowane. Np. w Krakowie miała działać tylko jedna! W związku z tym nie sposób było ogłosić wyników w odpowiednim terminie. To także obciąża organizatorów.

- Czy wszystko co jest związane z wyborami kopertowymi to jest pana zdaniem kwestia pociągnięcia ewentualnych winnych jedynie do odpowiedzialności politycznej czy także karnej?

- To jest kwestia wydania 70 mln zł. Tam trzeba udowodnić i precyzyjnie pokazać, że decyzja o wydaniu 70 milionów, która zapadła chyba 16 kwietnia, zlecenie Poczcie Polskiej itd., zapadła w momencie, w którym było już wiadomo, że nie będzie w terminie odpowiedniej ustawy. Bo przecież żadnej ustawy nie było, Senat przecież jeszcze nad nią pracował. Ten dowód jest według mnie wystarczający do tego żeby wytoczyć sprawę temu kto to zlecił. A chyba był to jednak ówczesny premier Mateusz Morawiecki.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka

QUIZ o Jarosławie Kaczyńskim. Pytania bez tabu nie tylko dla wyborców PiS

Pytanie 1 z 17
Czy Jarosław Kaczyński ma żonę i dzieci?