Palikot aktywizował bowiem ten najbardziej antypisowski elektorat. Często mówił to, o czym szeptała ulica, a nie wypadało powiedzieć statecznemu posłowi z Krakowa. Był przydatny. Po 4 lipca przydatny jest już znacznie mniej.
Patrz też: Hubert Biskupski - inne felietony
Platforma ma pełnię władzy i do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych nie potrzebuje żadnych wojen. Potrzebuje spokoju, a Palikot takiego nie gwarantuje.
Stąd wniosek o wykluczenie posła skandalisty. Ale bez względu na to, co PO zrobi z lubelskim parlamentarzystą, będzie złe. Jeśli go zatrzyma w swoich szeregach, znaczyć to będzie, że toleruje jego agresywny język. Jeśli go wyrzuci, pokaże, jak brutalna jest partyjna machina, która w myśl zasady - murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść - wycina nawet najbardziej zaufanych, ale już niepotrzebnych ludzi.
No cóż, takie są konsekwencje hodowania w swych szeregach potwora.