"Super Express": - Episkopat chce wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji, a więc dąży do złamania obwiązującego dziś porozumienia społecznego w tej sprawie. Czy pańskim zdaniem aktualny kompromis jest zgniły czy wręcz przeciwnie - powinniśmy robić wszystko, by go zachować?
Bolesław Piecha: - Moje stanowisko w sprawie aborcji jest jednoznaczne, dlatego będzie mało obiektywne. Jestem za całkowitym zakazem aborcji, z wyjątkiem sytuacji gdy ciąża zagraża życiu matki. Natomiast nie nazywałbym tego kompromisu zgniłym lub niezgniłym - uważam, że każde prawo może być poddane rewizji. Dzisiaj postępy medycyny są na tyle duże, że można zmierzyć się z problemem tzw. eutanazji eugenicznej i przynajmniej doprecyzować, co jest kwestią nieodwracalnego uszkodzenia płodu, a nie posługiwać się przypuszczeniem opartym na wąskich przesłankach. Nie dziwię się KEP, ponieważ takie jest stanowisko Kościoła, a nie słyszałem, żeby ono kiedykolwiek się zmieniło.
Sprawdź: RAZEM szykuje demonstracje z WIESZAKAMI w całej Polsce. O co chodzi?
- Jest pan ginekologiem i w przeszłości dokonywał pan aborcji. Pamięta pan, jakie emocje towarzyszyły pańskim pacjentkom? Były wystraszone, załamane czy może wręcz przeciwnie - cieszyły się, że nareszcie usuną ciążę?
- Oczywiście, że pamiętam i przyznam szczerze, że nie widziałem jakichś specjalnych oznak zadowolenia czy wręcz radości. W mojej praktyce - która miała miejsce dawno temu - raczej nie spotkałem się z wyrazami zadowolenia. Sprawa niechcianej ciąży jest zawsze bardzo poważnym dramatem kobiety. Generalnie kobieta znajduje się w pewnej matni, brak jej wsparcia i to zarówno od najbliższych, łącznie z rodziną, jak i pomocy ze strony społeczeństwa. Dlatego często jedynym wyjściem wydawało się wtedy przerwanie ciąży, czyli aborcja.
- Pytam o to, ponieważ zastanawiam się, czy pomysł episkopatu nie będzie oznaczał całkowitego zepchnięcia kobiet do narożnika? Wszyscy zgodzimy się z tezą, że aborcja to ostateczność. Może nie ma sensu jej zakazywać, wiadomo, że nikt nie dokonuje jej dla zabawy.
- Aborcja w Polsce jest niedozwolona poza trzema wyjątkami dopuszczanymi przez prawo: w przypadku chorego dziecka, czyli eugeniki; gdy ciąża nastąpiła w wyniku czynu niedozwolonego, jak gwałt czy kazirodztwo, i oczywiście w przypadku zagrożenia życia matki. Dlatego pamiętajmy, że generalnie aborcja jest w Polsce zakazana. Najpierw chciałbym zobaczyć projekt ustawy, ponieważ jestem za tym, aby przyjrzeć się przesłankom eugenicznym, czy aby nie są one radykalnie nadużywane.
- Rozumiem, że w przypadku czynu zabronionego czy też zagrożenia życia matki popiera pan aborcję?
- Jeżeli chodzi o zagrożenie życia matki, to nie mam żadnych dylematów. Choć są to wybory, które każdy człowiek musi ważyć swoim sumieniem. Niedobrze byłoby poświęcać życie matki. Co do czynu zabronionego przyznam szczerze, że mam ambiwalentne odczucia. Natomiast jeśli chodzi o sprawy eugeniki, wolałbym, abyśmy leczyli dzieci w fazie prenatalnej, niż dokonywali aborcji.
- Jest pan lekarzem, więc zna pan realia. Wierzy pan w to, że całkowity zakaz aborcji wyeliminuje lub chociaż ograniczy te praktyki? Czy raczej będzie impulsem do rozrostu podziemia aborcyjnego?
- Czy zna pan jakikolwiek przepis karny, który nie byłby w jakiś sposób omijany i łamany? Ja takiego przepisu nie znam. Natomiast sądzę, że wzrosłaby świadomość ludzi w tym zakresie. Zresztą ona już dziś jest zdecydowanie większa niż choćby 10 lat temu. Podziemie aborcyjne istnieje, natomiast jego eliminacja jest możliwa. Nikt, dosłownie nikt nie lubi podziemnej działalności, więc specjalnie nie przesadzałbym z tym podziemiem.