"Super Express": - Lekarze znów nie mogą dogadać się z rządem, znów planują protest i znów zakładnikiem w tej wojnie jest pacjent. Czy tak musi być zawsze?
Bolesław Piecha: - Niestety, tak jest skonstruowany system i ogromne kłopoty z dialogiem między rządem a lekarzami zawsze odbijają się na pacjentach. Lekceważenie środowiska lekarskiego nie może skończyć się niczym innym, jak właśnie takimi konsekwencjami.
- Lekarz to jednak zawód o ogromnej odpowiedzialności i załatwianie swoich postulatów kosztem pacjentów wydaje się zwyczajnie nieetyczne.
- Oczywiście, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Dlatego prowadzenie rozmów z korporacją lekarzy w mediach jest wyjątkowo niekorzystne i zgubne - zarówno dla rządzących, jak i dla pacjentów.
- Tyle że pacjenta nie interesuje forma dialogu, ale to, czy będzie musiał zapłacić za leki więcej, czy nie.
- Absolutnie. Ale jeżeli rząd nie rozbroi bomby, którą sam podłożył, to przewlekle chory pacjent będzie musiał wydać dodatkowe pieniądze na leki i nikt mu przecież tych pieniędzy nie odda. Przypomnijmy, że lekarze nie planowali tego protestu. Z zadowoleniem przyjęli zmiany w ustawie refundacyjnej, które usunęły ich odpowiedzialność za źle wypełnione recepty na leki refundowane. Nagle jakiś spryciarz z NFZ zaczął odkręcać tę sprawę. Okazało się, że minister zdrowia jest na tyle nieudolny, iż nie zauważył dziwnych posunięć swojego podwładnego.
- Donald Tusk mówi, że skoro wypisywanie recept na leki refundowane jest w istocie wydawaniem pieniędzy publicznych, to trzeba pilnować, aby było robione to prawidłowo. Może lekarze zwyczajnie chcą się pozbyć odpowiedzialności?
- Lekarze nie mówią nic o zakazie kontroli. Mówią tylko, że nie chcą być karani za błędy, których popełnienie nie zależy od nich. Przecież to rząd nie może wprowadzić systemu, który pozwoli sprawdzić, kto jest ubezpieczony, a kto nie. Dziwi mnie więc, że Tusk widzi źdźbło w oku lekarzy, a nie widzi belki w swoim. Zamiast łagodzić nastroje, takimi wypowiedziami dolewa oliwy do ognia i tylko komplikuje szybkie załatwienie tej sprawy.
- Swoimi groźbami protestu lekarze też nie podgrzewają atmosfery?
- Klucz do rozwiązania tego problemu ma tylko i wyłącznie rząd. To on jest odpowiedzialny za organizację ochrony zdrowia, a nie lekarze. To on nie realizuje własnych obietnic dotyczących odstąpienia od karania za niezawinione błędy w wypisywanych receptach i próbuje wprowadzać takie regulacje tylnymi drzwiami. Dlatego pacjenci powinni szukać winnych właśnie w rządzie, a nie w środowisku lekarskim.
Bolesław Piecha
Poseł PiS, przewodniczący komisji zdrowia