„Super Express”: – Polacy nie obejrzą meczów reprezentacji z Czarnogórą i Mołdawią w TVP ani w żadnej otwartej telewizji. Możemy mówić o skandalu?
Bogusław Piwowar: – Nie, gdyż oferta ze strony Sportfive była zbyt wygórowana. TVP nie może każdemu płacić tego, co sobie zażyczy.
– O jakiej kwocie mówimy?
– Nie mogę powiedzieć konkretnie, ale sięgała kilkudziesięciu milionów złotych. To zdecydowanie za dużo. TVP ma, jak wiadomo, kłopoty w związku z niskimi przychodami z abonamentu.
– Liczycie na to, że Sportfive i PZPN zmiękną i mecze z Anglią i Ukrainą TVP pokaże?
– PZPN jest sprawcą tej sytuacji, ale swoje wziął i jest zadowolony. Stoi z boku i nie wtrąca się. Prezes Lato stwierdził nawet, że „telewizja chce, żebyśmy jej do tego dopłacili”. Istotne będzie więc stanowisko, jakie zajmie Sportfive. To firma biznesowa, musi myśleć o zysku i ja taką filozofię rozumiem. Nie wiem jednak, dlaczego musimy rozmawiać z pośrednikiem, a nie z PZPN.
– Pan jako kibic po tym, co zobaczył w meczu z Estonią, zapłaciłby 20 zł za produkt „mecz polskiej reprezentacji”?
– Jeżeli ktoś jest fanem piłki noż-nej, to być może zapłaci...
– Może właśnie dlatego, że jest fanem piłki nożnej, to nie zapłaci? Nie wiem, czy gra polskich klubów ireprezentacji mieści się w definicji „piłki nożnej”.
– No, musiałby dojść element wiary, że dojdzie do szybkiej metamorfozy reprezentacji. Ktoś, kto oglądał dwa mecze Realu i Barcelony pokazane ostatnio w TVP, rzeczywiście może uznać te 20 zł za zbyt wygórowaną kwotę za grę reprezentacji.
– Nie jest tak, że widząc ofertę Sportfive, mówicie jak w pokerze: sprawdzam? Jeżeli pay-per-view z Czarnogórą wykupi garstka kibiców, to powiecie, że za tak kiepski produkt możecie płacić dużo mniej niż do tej pory...
– To myślenie nie jest mi obce, ale na pewno także jest po drugiej stronie. Wydaje mi się, że zbyt wielu chętnych na pay-per-view nie będzie, i wrócimy do rozmów. Choć przy dwóch najbliższych meczach klamka zapadła, to może uda się pokazać mecze z Anglią i innymi rywalami, które mogą być bardzo istotne dla tych rozgrywek.
– Wielu kibiców dołączyło teraz do ludzi kultury, którzy narzekają, że TVP nie wypełnia swoich obowiązków. Pytają: po co nam taka telewizja publiczna, skoro za rzeczy dla nas istotne musimy płacić dodatkowo?
– Abonament za ubiegły rok to kwota 200 milionów zł. Dwie pozycje w budżecie, koszty nadawania sygnału i prawa autorskie, to łącznie 210 milionów zł. Skąd mamy wziąć kilkadziesiąt milionów na pakiet meczów reprezentacji? Mimo tych trudności produkujemy filmy, teatry telewizji, publicystykę, pokazujemy ważne wydarzenia sportowe. Utrzymywanie oddziałów terenowych to 300 milionów zł rocznie. Kibice sportowi mogli pasjonować się w br. Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej i igrzyskami olimpijskimi.
– Podobno te dwa wydarzenia wydrenowały TVP...
– To nie jest prawda – osiągnęliśmy zadowalające wyniki finansowe i znakomite wskaźniki oglądalności. Problemem jest abonament. Dlaczego w innych krajach rozwiniętych politycy nie mówią, że należy odejść od płacenia abonamentu? Polecam myślenie, w jaki sposób podchodzi się do abonamentu w krajach Europy Zachodniej. Nie mam pojęcia, dlaczego politycy nie rozwiązali sprawy ściągalności abonamentu do dziś. To nawet nie jest sprawa tego rządu. Z abonamentem nie zrobiono nic od lat.
– Kiedy płaci pan raz do roku abonament, z ręką na sercu jako widz, uważa pan, że to dobrze wydane pieniądze za taki produkt?
– Absolutnie tak.
– No tak, członkowi władz spółki nie wypada inaczej odpowiedzieć na to pytanie.
– Ależ naprawdę dobrze wydane. Wyobraźmy sobie, że za te kilkadziesiąt meczów pilki nożnej na EURO 2012, które TVP pokazała w tym roku, musielibyśmy zapłacić 20 zł w pay-per-view za każdy z osobna. Jednorazowy bilet do kina to 20–30 zł. Abonament RTV miesięcznie to 18 zł.
Bogusław Piwowar
Członek zarządu TVP