Bogdan Zdrojewski: To nie koniec kariery politycznej Schetyny

2011-01-27 3:25

O konflikcie na linii Donald Tusk - Grzegorz Schetyna mówi Bogdan Zdrojewski.

„Super Express”: – Z okazji rocznicy powstania PO zrobił pan rachunek sumienia? Co trzeba poprawić?
„Super Express”: – Z okazji rocznicy powstania PO zrobił pan rachunek sumienia? Co trzeba poprawić?

Bogdan Zdrojewski: – Istotne jest dla mnie to, czy nadzieje, które wiązano z Platformą Obywatelską formułowane 10 lat temu, są spełniane czy nie. W mojej ocenie, w znacznym stopniu jednak tak. Tam, gdzie są największe dziury w obietnicach, jest też trochę usprawiedliwień. Warunki, w których przyszło nam rządzić, są absolutnie dyskomfortowe. Nawet w najczarniejszych przepowiedniach nikt nie mógł sobie wyobrazić, że może zdarzyć się taki rok jak poprzedni.

Przeczytaj koniecznie: Schetyna konta Tusk: Ten konflikt to wymysł mediów

– Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że pomysł na PO wyczerpał się. Zewsząd słychać głosy, że stajecie się coraz bardziej bezideowi i gracie jedynie na utrzymanie się u władzy. Dyskutujecie o tym?

– Oczywiście. Dyskusji o partii nie widać, bo toczą się w wielu miejscach i przy różnych okazjach. Jesteśmy ogromnym organizmem. PO to obecnie bardzo zaabsorbowany lider i bardzo dużo grup, które dyskutują czy nawet sprzeczają się ze sobą. Co jest jednak ważne: nie są one skonfliktowane.

– Teraz pojawiał się konflikt między marszałkiem Schetyną a premierem Tuskiem. Co się dzieje w PO, skoro wiceprzewodniczący gani przewodniczącego?

– Nie byłoby sprawy, gdyby nie natychmiastowe wykorzystanie wypowiedzi marszałka Schetyny przez recenzentów życia publicznego – od Jarosława Kaczyńskiego po panią Jadwigę Staniszkis i Grzegorza Napieralskiego. Od razu zbudowano sytuację, w której konflikt wydaje się oczywisty. Chciałbym jednak przypomnieć, że w PO zawsze było miejsce na odrębne zdanie. Kończyło się albo zgodą i postępem, albo odejściem.

– Odejść było zdecydowanie więcej. Historia PO pokazuje, że każdy, kto nie zgadzał się z Donaldem Tuskiem, opuszczał partię. Grzegorz Schetyna też będzie musiał odejść?

– Proszę pamiętać, że różni członkowie partii różnie się z nią żegnali. Większość odchodziła na własne życzenie.

- Wiemy, że marszałek to osoba niezwykle ambitna. Rola człowieka numer 2 w PO mu wystarczy?

– Trzeba by zapytać samego Grzegorza Schetynę. Nie chcę oceniać, czy to już szczyt jego ambicji, czy jeszcze nie. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest jeszcze młody i że na tym stanowisku nie będzie kończyć kariery politycznej.

- Przyszłość PO to kwestia przywództwa. Donald Tusk nie jest wieczny. Znajdzie się ktoś równie silny i popularny, który utrzyma partię na szczycie?

– Na dzień dzisiejszy Donald Tusk wydaje się wieczny. Przewidywanie przyszłych wydarzeń jest póki co niepotrzebne i szkodliwe z punktu widzenia strategii. Jest on nie tylko liderem partii, ale także premierem i wybieganie w przyszłość w tej kwestii to błąd.

- Mówi się, że bez PiS nie istniejecie. Zgodzi się pan z tym?

– Zdecydowanie nie. Natomiast na pewno ta dwubiegunowość sceny politycznej pomaga PO. Absorbujemy znaczną część opinii publicznej. Dzięki temu łatwiej definiuje się niektóre zadania.

- Z PO dochodzą głosy, że nie macie z kim przegrać w wyborach. Pan też tak uważa?

– Jestem osobą, która nigdy nie wchodzi w stan samouwielbienia. Wszystkim zbyt pewnym siebie zalecam ostrożność i więcej pokory.

Bogdan Zdrojewski

Minister kultury i dziedzictwa narodowego