Startująca do europarlamentu Joanna Scheuring-Wielgus mimo zaangażowania w obronę praw zwierząt, sama oddała swoje psy do adopcji, bo, jak twierdzi, od 20 lat cierpi na alergię. Ale biorąc pod opiekę psy była przecież świadoma swojej choroby! „Blisko trzy lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom, Czarnej i Mambie, dom w dobrym schronisku” - napisała posłanka, która w grudniu 2018 roku przed schroniskiem w Toruniu organizowała akcję, której celem była zbiórka pieniędzy na mieszkające tam zwierzęta. Tymczasem właśnie do tego schroniska dwa lata temu oddała psy! I zrobiła to mimo pokaźnego majątku, który z całą pewnością pozwoliłby jej na utrzymanie zwierząt.
Jak wynika z ostatniego oświadczenia majątkowego Joanny Scheuring-Wielgus, w ciągu roku zarobiła dzięki posłowaniu niemal 170 tys. zł, a na wynajmowaniu domu 24 tys. zł. W sumie wraz ze świadczeniem 500 plus, które pobiera, kandydatka do PE zarobiła ponad 200 tys. zł! Oprócz tego ma odłożone kilka tysięcy złotych oraz wart ponad pół miliona złotych dom o powierzchni przeszło 150 mkw. Choć fakt oddania psów posłanka tłumaczy swoją alergią, to są przykłady z życia, że mimo choroby właścicieli, zwierzęta nie trafiają do schronisk. - Nie znam tej sprawy, ale kiedy my mieliśmy kota w domu i okazało się, że moja córka ma alergię na koty, nie oddaliśmy go do żadnego schroniska, żadnej adopcji, tylko zostawiliśmy go u siebie – ujawnia nam poseł PSL-UED Michał Kamiński (47 l.).