Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem i znienacka. Są drobne sygnały, że ktoś nie jest już mile widziany...
Nie było takich sygnałów. Wręcz odwrotne, gdyż obiecywano mi miejsce na liście do europarlamentu. Choć niekoniecznie pierwsze.
Kto?
Przewodniczący Schetyna powiedział, że „nie powinienem się przywiązywać do pierwszego miejsca, bo w wyniku powstałych koalicji może być ono zajęte”. Decyzja o skreśleniu mnie w ogóle z list była absolutnym zaskoczeniem.
I jak ją panu przekazano?
Nie przekazano. Dowiedziałem się z telewizji i mam pretensję o ten brak odwagi i klasy kierownictwa Platformy. Nie obrażam się jednak na tę decyzję. Przewodniczący partii ma prawo ustawiać listę tak, by dała w jego przekonaniu jak najlepszy wynik do europarlamentu.
I uznano, że pan najlepszego wyniku nie da.
Nie obrażam się, nie stroję fochów, nie wypowiadam negatywnych opinii. Mam pretensje o uzasadnienie tej decyzji. Przewodniczący Schetyna uzasadnił to tak, że widzi mnie jako lidera list do polskiego parlamentu. Ja to wykluczyłem.
A dlaczego? W czym europarlament lepszy od polskiego Sejmu oprócz tego o czym obaj wiemy, a panu nie wypada powiedzieć?
Podchodzę do polityki pozytywistycznie i nie wracam do ról, które pełniłem. Byłem prezydentem Wrocławia i choć namawiano mnie przez 10 lat bym był ponownie, zdecydowanie odmówiłem. Byłem posłem w Sejmie i nie wrócę do tej roli, co zadeklarowałem w 2014 roku.
Teraz odchodzi pan z europarlamentu.
Ale nie po to, by wrócić do Sejmu. Sejm w ostatnich latach stał się takim miejscem wojny. Każda debata jest bitwą. W Sejmie jest wielu, naprawdę fantastycznych posłów młodszego pokolenia, którzy się czują w tym świetnie i świetnie sobie radzą.
Nie okupowałby pan sali Sejmu?
Nie jestem w stanie funkcjonować w polityce, w której królują argumenty ad personam. I nie powinienem wypychać żadnego młodszego posła z miejsca, w którym oni się dobrze czują i odnajdują.
Z jedynki w pańskim okręgu startuje Janina Ochojska, ale z dwójki senator PO Jarosław Duda. Człowiek Schetyny, szef okręgu partii. Twarde partyjne układy pana wypchnęły?
Rozumiem, że przy koalicji nie ma możliwości stworzenia doskonałego kompromisu i takiej listy. Tyle, że w tych wyborach do europarlamentu opozycja musi wygrać i to wygrać zdecydowanie. I jeżeli uda się stworzyć taką listę, z profesjonalną ekipą, to nikt nie będzie miał pretensji.
To będą takie listy?
Mam wątpliwości, ale o nikim nie powiem złego słowa. Podkreślę jednak, że za takie decyzje ktoś powinien ponosić odpowiedzialność.
Władze Platformy miały do pana pretensje o to, jak działał pan w europarlamencie?
Nie. I wydaje mi się, że nie zmarnowałem czasu w Strasburgu i Brukseli. Jestem w pierwszej piątce najbardziej zdyscyplinowanych europosłów, najwięcej opinii własnych.
Wycięto pana bo był z innej frakcji? Za karę?
Nie dam się namówić na takie oceny…
Nagroda to to nie jest.
Nie jest to nagroda i docenienie pracy. I po tym w jaki sposób do tego doszło straciłem zaufanie do władz Platformy. Jestem jednak w polityce niepierwszy dzień i wiem, że nie należy reagować na takie decyzje emocjonalnie. Widzę zawód tą decyzją u wyborców i poradzenie sobie z tym zostawiam przewodniczącemu Schetynie.
Politycy PO przekonywali, że Platforma pozostała sobie wierna, nie zmieniła się. Przekonywaliście, kiedy odchodził Maciej Płażyński, Zyta Gilowska, Marek Biernacki. Teraz zabraknie pana.
Rzeczywiście Platforma nie jest już taka jak była… Zawsze uważałem, że PO powinna mieć jak najszersze skrzydła. Jej siłą było bogactwo poglądów i osobowości. Wyborcy też ocenią, czy to zmiana na lepsze czy gorsze. I ważny jest kontekst. Zmieniła się nie tylko PO. Nie poznaję Ryszarda Petru, którego pamiętam sprzed kilku lat… Zmienił się PiS, nie poznaję tej partii.
No tak, zawsze w końcu schodzi na PiS…
Ależ ja nie jestem totalnym krytykiem partii rządzącej, choć głębokim.
Może z tym miała problem Koalicja? Musi być totalna.
Nie sądzę. PiS zabrał się za wiele rzeczy, które należało reformować. Za zaniedbane tematy. To co zrobiono z wymiarem sprawiedliwości to jednak naprawa zegarka kijem baseballowym. Co do kwestii socjalnych trzeba było wprowadzić te programy, bo byliśmy na mapie Europy negatywnym wyjątkiem. Wypełnianie tej luki jest niestety robione w pośpiechu, z poważnymi szkodami na przyszłość.
Posłowie PO mówią, że robiliby to samo. Nawet więcej, bo Grzegorz Schetyna dałby 1000 zł nauczycielom z miejsca.
Akurat w przypadku nauczycieli wiarygodność PO jest duża, bo minister edukacji Katarzyna Hall przeprowadziła w trzech poważnych ratach. I to w trudnych warunkach ekonomicznych!
Za to w sprawach socjalnych wiarygodność Platformy jest bardzo słaba.
To prawda. Program nazywany dziś 500 plus pojawiał się jednak w debacie w PO. Zabrakło czasu i determinacji by to zrealizować. Także pewności co do realiów ekonomicznych. Nie mam jednak wątpliwości, że w rządach PiS 500 plus jest pozytywną okolicznością.
Ale z list PiS pan nie wystartuje?
Skąd! Wykluczam Sejm, ale po jesiennym zwycięstwie opozycji mógłbym wejść np. do rządu, lub na inne stanowisko odpowiadające mojemu temperamentowi.
Rozmawiał Mirosław Skowron