TV
Pogoda
Wideo
Minister Błaszczak sam złamał zasadę stanu wyjątkowego
Stan wyjątkowy został ogłoszony w czwartek 2 września w konkretnych miejscowościach na terenie województw podlaskiego i lubelskiego. Rząd twierdzi, że miał do tego podstawy, gdyż istnieje zagrożenie bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego. Jego wprowadzenie oznacza wiele utrudnień dla mieszkańca. Wśród nich jest zakaz robienia zdjęć. Wygląda jednak na to, że zakazy nie dotyczą polskich polityków.
ZOBACZ Stan wyjątkowy na granicy. Mieszkańcy przerażeni: tracę źródło utrzymania!
Na Twitterze Mariusza Błaszczaka pojawił się wpis informujący o rozpoczęciu budowy siatki chroniącej zwierzęta przed okaleczeniem. Do tego załączył zdjęcie pokazujące płot, co jest złamaniem zakazu robienia zdjęć. Warto przypomnieć, że jeszcze 3 września dziennikarze Onetu za robienie zdjęć usłyszeli zarzuty.
Dziennikarze oczywiście mogą się bronić, że wykonywali swoje obowiązki służbowe. W teorii podobny argument mógłby wysunąć szef MON Mariusz Błaszczak. Z tym że robienie zdjęć i zamieszczanie ich na Twitterze, raczej nie jest w zakresie obowiązków ministra obrony narodowej.
Stan wyjątkowy, co oznacza w praktyce?
Stan wyjątkowy ogłoszony 2 września przez rozporządzenie prezydenta potrwa 30 dni. Aby go przedłużyć potrzebna będzie zgoda Sejmu. Obecnie na terenach objętych rozporządzeniem jest zakaz organizowania zgromadzeń, imprez masowych, artystycznych i rozrywkowych. Ponadto mieszkańcy mają obowiązek nosić przy sobie dowód osobisty, lub inny dokument tożsamości.
Ponadto obowiązuje zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym przez całą dobę (nie dotyczy osób stale mieszkających na tym obszarze). Ograniczony jest dostęp do informacji publicznej dotyczącej czynności służb związanych z ochroną granicy państwowej i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji. Obowiązuje również wcześniej wspomniany zakaz fotografowania.
