To już nie pierwszy raz, gdy dane o frekwencji na marszu KOD podane przez ratusz i policję tak bardzo się różnią. Teraz jednak chodzi aż o 25 tys. osób, które albo zostały dodane albo niedoliczone. Już wczoraj wieczorem rzecznik warszawskiego ratusza Bartłomiej Milczarczyk odpowiedział zapytany o frekwencję: - W marszu KOD wzięło udział ok. 25000 uczestników. W tym organizowanym przez PiS, niecałe 3000 osób. Dziś jednak okazuje się, że pojawiły się zupełnie inne dane, przekazane przez policję. Powiadomił o nich w porannej rozmowie z radiem szef ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji.
Mariusz Błaszczak powiedział: - Miało być 30 tys. w Warszawie, a jak mówi policja było 5 tys. manifestantów. To sześć razy mniej. I dodał, że marsz KOD jeśli chodzi o frekwencję, to okazał się porażką. Minister Błaszczak wspomniał też o niedawnych demonstracjach w czasie miesięcznicy smoleńskiej: - Przytup, jaki miał być 10 grudnia, zablokowanie miesięcznicy katastrofy smoleńskiej też im nie wyszedł, więc mam nadzieję, że zdziczenie obyczajów zostało przez naród w ten sposób skrytykowane - ocenił.
Wcześniej też dochodziło do rozbieżności. We wrześniu zdaniem organizatorów w marszu udział wzięło 25-30 tys. osób, a zdaniem policji 12 tys. Zaś w maju policja podawała 45 tys., a organizatorzy az 240 tys.
Zobacz: Marsze 13 grudnia. PODSUMOWANIE i najważniejsze FAKTY