Jak podaje rosyjska "Komsomolskaja Prawda", ciała zamordowanych osób 23 marca rano miała w domu znaleźć niania. Rodzina mieszkała w mieszkaniu pięciopiętrowego budynku w centrum Niżnego Nowogrodu. Potem na miejsce przybyła babcia martwych dzieci. - Przepraszam, nie mogę rozmawiać. Nie mogę w to uwierzyć! Powiedziano mi, że wszyscy zostali zabici, cała czwórka, moje wnuki – mówiła dziennikarzom. Firma Medstom, gdzie pracował biznesmen, nie potwierdziła oficjalnie informacje o śmierci Wasilija Mielnikowa, jednak "Komsomolskaja Prawda" ustaliła, że nie pojawił się w pracy. - Na miejscu pracują policja, śledczy, kryminolodzy i przedstawiciele prokuratury. Wejście do budynku, w którym doszło do tragedii, jest odgrodzone. Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo, okoliczności zdarzenia są wyjaśniane – podała gazeta. Białoruska NEXTA z kolei podaje, że nie wyklucza się, iż było to zabójstwo na zlecenie.
Sprawdź: Tak teraz wygląda życie córki Putina. Powalające doniesienia mediów
W naszej galerii zobaczysz, jak wygląda Ukraina w czasie wojny.