Tak po miesiącu wojny wygląda Ukraina. Gruzy, krew dzieci, rozpacz matek [ZDJĘCIA]
Wojna na Ukrainie trwa już miesiąc! Zobacz, do czego doprowadził Władimir Putin. Tysiące ofiar, ogromne zniszczenia, miliony uchodźców, niezliczona ilość ludzkich tragedii, łez i cierpienia. Tak wygląda Ukraina od 24 lutego.
Putin: Rozpoczynamy specjalną operację militarną
24 lutego 2022 roku. Około 4.00 nad ranem polskiego czasu Władimir Putin ogłosił, że Rosja przeprowadzi specjalną operację wojskową, której celem będzie "denazyfikacja i demilitaryzacja" Ukrainy, a także ochrona ludności cywilnej w Donbasie. Trzy dni wcześniej rosyjski przywódca uznał Doniecką RL i Ługańską RL, co samo w sobie oznaczało naruszenie integralności terytorialnej sąsiedniego kraju.
Komentatorzy już wcześniej zastanawiali się nad przyczynami agresji Rosji na Ukrainę. Najczęściej padały słowa o chęci utrzymania Ukrainy w swojej strefie wpływów, zapobieganiu przyłączenia jej do NATO i UE, chęci odbudowy imperium rosyjskiego w granicach z czasów ZSRR, prowadzenia wojny zastępczej z USA, wymuszenia na Zachodzie ustępstw m.in. w sprawie Nord Stream 2. Mówiono też o próbie rewizji światowego ładu po upadku Związku Radzieckiego. Popularne były również opinie, że wywołanie wojny to osobista wola Putina. Rosyjski przywódca w swoim przemówieniu mówił, że to NATO jest agresorem, bo zbliża się do granic jego państwa.
Jego słowa były tylko wstępem do wojny. Prawdziwy koszmar miał dopiero nadejść.
Bomby spadają na Kijów
Gdy pierwsze bomby spadały na Kijów, większość z nas nie była tego nawet świadoma. 24 lutego równo o godzinie 4.00 polskiego czasu rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Pociski zostały skierowane m.in. na stolicę kraju. Rakiety spadały również na Charków. Początkowo Rosjanie uderzali w miejsca strategiczne - lotniska, stacje radarowe, siedziby wojsk.
Wraz z nalotami rozpoczął się atak armii rosyjskiej, która weszła od wschodu i północnego-wschodu z terenu Rosji i republik separatystycznych, z północy z terenu Białorusi oraz z południa z anektowanego Krymu.
Rosyjskie kolumny jadą na Kijów
Po pierwszych godzinach i dniach inwazji wszystko było jasne. Celem Putina i jego armii był Kijów. Kolumny wojsk ruszyły w stronę stolicy państwa. Jednocześnie rosyjska ofensywa została skierowana na duże miasta - Charków, Mikołajów, Chersoń, Mariupol. Rosjanie zajęli także obiekty strategiczne m.in. elektrownie atomowe w Czarnobylu i tę największą w Europie - Zaporoską Elektrownię Atomową. Ostrzał z powietrza był nadal prowadzony regularnie.
Legenda Wyspy Węży
Ukraińcy od samego początku wojny bronią się z wielkim zapałem. Choć rosyjskie wojska są lepiej wyposażone i liczniejsze, nasi wschodni sąsiedzi dzielnie stawiają czoła agresorowi. Każda taka wojna kreuje bohaterów, o których potem mówi się latami i o losach których uczy się z podręczników historii. Symbolem ukraińskiej obrony będzie z pewnością grupa 13 pograniczników, którzy bronili słynnej Wyspy Węży. - Rosyjski okręcie wojenny, pie***l się! - mieli powiedzieć do załogi statku, który podpłynął do brzegu i nakazał poddanie się. Wedle niektórych źródeł wszyscy zginęli w wyniku bombardowania. Potem pojawiły się informacje, że przeżyli, ale są w rosyjskiej niewoli.
Ludzie pochowani w kijowskim metrze
Kiedy okazało się, że wojska Putina nie będą oszczędzały ludności cywilnej, mieszkańcy największych miast pospiesznie się ewakuowali. Ci, którzy pozostali w Kijowie, chowali się m.in. w metrze. Gdy zawyły syreny ostrzegające przed nalotem, kierowali się biegiem do piwnic lub na podziemne stacje. Byli w panice. Przerażone dzieci tuliły się do matek. Umęczone maluchy drzemały w ich ramionach. W tym czasie ojcowie, mężowie, bracia garnęli się do obrony miasta i państwa.
Wołodymyr Zełenski
Początkowo wszyscy kpili z komika, który rzucił się w wir polityki. Ten jednak najpierw wygrał wybory, a gdy suwerenności Ukrainy stała się zagrożona, został i nadal wspiera swój naród w walce z Rosją. Wołodymyr Zełenski to polityk, którego śmiało można obecnie określać jako rzecznika walki o wolność, suwerenność, demokrację. Prezydent Ukrainy został w Kijowie mimo, iż jego życie jest ciągle zagrożone. Podobnie uczynił mer Kijowa, wybitny pięściarz, Witalij Kliczko. Nie ma wątpliwości, że ich postawa wpłynęła na morale ukraińskiej armii, a co za tym idzie - na losy wojny. O Zełenskim mówi się, że jest murowanym faworytem do pokojowego Nobla.
Sankcje Zachodu
Natychmiast po ataku Rosji na Ukrainę Zachód potępił działania Putina. Stany Zjednoczone, Unia Europejska oraz inne państwa nałożyły na agresora pakiet sankcji. Te najpoważniejsze to m.in. odcięcie Rosji od globalnego systemu bankowego SWIFT (przynajmniej niektórych banków), zamrożenie rosyjskich aktywów w zagranicznych bankach, zamknięcie przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów, ograniczenie importu rosyjskich surowców, masowa ucieczka zagranicznych koncernów i firm z Rosji. Nie wszystkie kraje UE chciały od razu odciąć kraj Putina od SWIFT. Wahały się m.in. Niemcy, Węgry i Włochy. Ale 26 lutego w Bundestagu kanclerz Olaf Scholz jednoznacznie potwierdził, że jego kraj poprze sankcje i przekaże Ukrainie broń defensywną.
NATO kategorycznie sprzeciwia się wysłaniu wojsk na Ukrainę lub zamknięciu przestrzeni powietrznej w obawie przed eskalacją konfliktu.
Charków w ogniu
Charków to drugie największe miasto Ukrainy po Kijowie. Ma półtora miliona mieszkańców. Jest celem nieustannych bombardowań rosyjskich wojsk. Rakiety spadły m.in. na słynny Plac Wolności, jeden z największych rynków miejskich w Europie i na świecie. W środę (23.03) media obiegła wiadomość, że rakieta trafiła także w miejscowy cmentarz, gdzie leżą polscy żołnierze. W ciągu miesiąca miasto zostało otoczone. Rosjanie nie zgodzili się na korytarze humanitarne. Ukraińcy nadal zaciekle bronią swoich pozycji.
Niestety, trwa eksterminacja ludności. O przykłady rosyjskiego bestialstwa nietrudno. We wtorek (22.03) żołnierze agresora otworzyli ogień do samochodu,w którym była czteroosobowa rodzina. Zginęła trójka Ukraińców, w tym dziewięcioletnie dziecko.
Fala uchodźców
Wojna na Ukrainie wywołała również wielka falę uchodźców. Do Polski w ciągu miesiąca dotarło niemal 2,2 miliona osób. To głównie kobiety i dzieci. Wśród uchodźców nie brakuje osób chorych, które w Polsce mają szansę na kontynuowanie leczenia. Jeszcze przed wybuchem wojny samorządy stworzyły listy miejsc, do których mieli być kierowani Ukraińcy. Powstały także punkty recepcyjne, skąd uchodźców rozwożono do miejsc zakwaterowania. Gdy konflikt się rozpoczął, ruszyli oni masowo w stronę polskiej granicy. Niejednokrotnie była to wielogodzinna podróż pełna udręki, zwątpienia i lęku.
Polska pomoc
Na szczęście Polacy zdali egzamin z solidarności w obliczu tragedii, jaka spotkała sąsiadów zza wschodniej granicy. Wielu uchodźców znalazło dach nad głową w prywatnych mieszkaniach. Tworzono zbiórki pieniężne i rzeczowe. Wielkie ilości jedzenia, środków czystości, leków, ubrań trafiły bezpośrednio do potrzebujących. Istotna była przede wszystkim rola samorządów, które we współpracy ze służbami koordynowały pomoc dla uchodźców. Wielka akcja wsparcia dla Ukrainy nadal trwa.
Rosja bez sukcesu
Od początku inwazji Ukraińcy zadają rosyjskiej armii potężne straty. Ofensywa rosyjska załamała się już po kilku dniach. Nie udało się m.in. zdobyć Kijowa i Charkowa, dokonać desantu w okolicach Odessy, złamać ducha bojowego ukraińskiej armii ani pozbyć się prezydenta Zełenskiego oraz rządu. Wylicza się, że straty rosyjskie sięgają już 15 tys. żołnierzy.
Obrońcy Ukrainy z pomocą dronów i broni przeciwpancernej niszczą rosyjskie czołgi. Ochotnicy tysiącami garną się w szeregi armii. Cywile często sami stawiają opór. Wedle jednej z informacji, którą usłyszano z ust rosyjskiego żołnierza, pewna seniorka otruła ośmiu wojaków za pomocą... pasztecików.
Morale wśród rosyjskich wojsk także spada. Mówi się o dezercji, brakach w zaopatrzeniu, fatalnej logistyce, niechęci poborowych do walki. Niestety - Ci, którzy napadli na Ukrainę, biorą odwet na ludności cywilnej.
Zbrodnie wojenne
Nikt już nie ma wątpliwości, że Putin to zbrodniarz wojenny. Jego wojska bombardują, palą i obracają w zgliszcza to, co spotykają na swojej drodze. Od 26 lutego atakowane są również miejsca, gdzie mieszka ludność cywilna. Tego dnia pociski spadły na bloki mieszkalne w Kijowie. W miarę upływu czasu najeźdźca stawał się coraz bardziej agresywny. Już 4 marca pojawiły się pierwsze informacje o gwałtach na Ukrainkach. Rosjanie wykazywali się wielkim bestialstwem. Strzelali do ludzi uciekających z Irpienia. Zrzucali pociski na szpitale. Rakiety były kierowane także w budynki, w których były schrony. Takim obiektem był m.in. teatr w Mariupolu.
Mariupol. Nowy Leningrad?
W ostatnich dniach wojny to właśnie Mariupol jest symbolem tego, do czego doprowadził Putin na Ukrainie. Miasto jest regularnie ostrzeliwane. Zbrodnicze bandy agresora dokonują brutalnych morderstw. Wedle relacji, na ulicach Mariupola leżą ludzkie zwłoki. Są one chowane w zbiorowych mogiłach. Mieszkańcy miasta nie mają dostępu do prądu, wody, jedzenia, leków. Sytuacja humanitarna w mieście jest katastrofalna. Nie brakuje porównań do Leningradu, który był otoczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. Miasto ma ogromne znaczenie strategiczne dla Rosjan. Jest bowiem największym na drodze z Donbasu na Krym. Zdobycie Mariupola może pozwoli na otwarcie drogi z separatystycznych republik na anektowany półwysep.
Co dalej?
Po miesiącu wojny nie widać żadnego światełka w tunelu. Ukraińcom udało się spowolnić rosyjską agresję, ale żołnierze Putina w odwecie mordują cywilów i niszczą infrastrukturę państwa. Choć pierwsze rozmowy delegacji oby państw miały miejsce 28 lutego, nadal nie widać wyraźnego kroku naprzód w negocjacjach. Kilkukrotnie podjęto decyzję o utworzeniu korytarzy humanitarnych, ale nawet wówczas dochodziło do wymiany ognia. Wygląda na to, że konflikt może się tlić aż do momentu, w którym obie strony zasiądą do stołu negocjacyjnego. Nie wiadomo jednak, jak długo Ukraina wytrzyma napór Rosji, a także jak długo państwo agresora da sobie radę w obliczu zachodnich sankcji. Coraz więcej mówi się natomiast o tym, że wojska Putina używają broni chemicznej wobec cywilów.