Kamila Biedrzycka: W Porozumieniu? Poza Porozumieniem? Nie ma pan poczucia groteski?
Adam Bielan: No jest to groteskowe. Ale nie z mojej winy, tylko z winy kolegów, którzy nie uznają faktów, nie uznają orzeczenia Krajowego Sądu Koleżeńskiego. Ja na ostatnim zjeździe w 2017 r. zostałem wybrany na przewodniczącego Konwencji Krajowej, nie chwaląc się, z bardzo dużą większością. I zgodnie ze statutem przejąłem obowiązki prezesa z chwilą wygaśnięcia 3-letniej kadencji Jarosława Gowina, która skończyła się w 2018 r. Stosując analogię do wielkiej polityki, to tak, jakby po 5 latach nie przeprowadzono wyborów na prezydenta, bo uznał, że kolejne 5 lat będzie rządził tak po prostu (…)
- Nie znali państwo statutu własnej partii? Nagle was olśniło, że kadencja Gowina trwa trzy lata i skończyła się trzy lata temu?
- To nie ja orzekłem, że kadencja Jarosława Gowina wygasła, tylko zrobił to Krajowy Sąd Koleżeński uchwałą z 4 lutego 2021 r. Spór w Porozumieniu toczy się już od wielu miesięcy, ale nie wynosiliśmy go na zewnątrz. Zaczęło się w październiku, kiedy Jarosław Gowin przegrał tajne głosowanie ws. nazwiska naszego drugiego konstytucyjnego ministra. Popierał innego kandydata, zwyciężył inny, zaczęła się wewnętrzna przepychanka i wtedy sędziowie sądu koleżeńskiego zaczęli badać dokumenty źródłowe.
- Dlaczego nie doszło do ponownych wyborów prezesa?
- (…) do czasu kiedy Marek Zagórski pełnił obowiązki wiceprezesa w dokumentach zawsze panował porządek. Wraz z jego odejściem to się skończyło. Nie wiem czy prezes Gowin zapomniał o swoim obowiązku jakim jest zwołanie kongresu, czy nie poinformował go o tym nowo wybrany sekretarz generalny. Przez wiele lat żyliśmy w przekonaniu, że w listopadzie 2017 r. dokonaliśmy wyboru wszystkich władz, w tym prezesa. I czekaliśmy na kongres w listopadzie 2020r. Dopiero teraz sędziowie odkryli tę wstydliwą tajemnicę…
- ...jak państwo mogą współrządzić krajem, skoro nie są w stanie zadbać o podstawowy porządek we własnej, niedużej, partii?
- Przyjmuję z pokorą te uwagi, ma pani wiele racji. Dlatego musimy się skupić na wyjaśnieniu wszystkich kwestii formalno-prawnych w naszej partii i uporządkować je. Mamy wiele innych problemów – zostało odrzucone nasze sprawozdanie finansowe, więc nie możemy przyjmować subwencji budżetowych. Mamy na to czas do momentu zwołania kongresu, co będzie można zrobić dopiero po zniesieniu restrykcji koronawirusowych (…) a jaka była reakcja Jarosława Gowina? Wyrzucamy! Wyrzucamy wszystkich. Najpierw chciał wyrzucić sędziów sądu koleżeńskiego, później wiceprezesa Urbana
- Ale według wicerzecznika Strzeżka właśnie decyzją sądu koleżeńskiego właśnie pan i Kamil Bortniczuk zostaliście z partii wykluczeni.
- W piątek nie było żadnego posiedzenia sądu koleżeńskiego.
- Czyli Jan Strzeżek kłamie?
- Tak. Gowin postanowił wyrzucić członków sądu koleżeńskiego, to absurdalne. Nie mówiąc o tym, że przez internet nie można głosować żadnych spraw personalnych – nasz statut mówi, że decyduje się o nich w tajnym głosowaniu.
- Będzie pan ubiegał się o stanowisko prezesa Porozumienia?
- Ja nie chcę być prezesem, nie będę kandydować. Prezesem powinien zostać ktoś, kto będzie łączył rozmaite środowiska, kto przestanie mówić o wyrzucaniu ludzi, ktoś kto będzie łagodzić i zasypywać podziały, które niewątpliwie w naszej partii w kwietniu/marcu ubiegłego roku powstały.
- Jest ktoś taki?
- Widzę osoby o dużym autorytecie wewnątrz naszej partii, ale nie chcę ich zgłaszać poprzez media.
- Jarosław Gowin nie sprawdza się w roli prezesa?
- Rzeczywistość nie jest czarno-biała. Wniósł olbrzymi wkład w rozwój partii, był jej założycielem, bardzo ciężko pracował. Jak każdy polityk na wysokim stanowisku popełniał też błędy (…) nie chcę mówić o tym, kto powinien być prezesem (…) Porozumienie nie jest partią, która ma szanse jako partia wodzowska. Jarosław Gowin nie jest materiałem na autorytarnego wodza, nie ma ku temu warunków (…) choć ostatnio zachowuje się bardzo agresywnie.
- Kiedy ostatnio pan z nim rozmawiał?
- W grudniu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia.