Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny odwołała w czwartek posłankę Magdalenę Biejat z funkcji przewodniczącej. Wcześniej zawnioskowali o to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, zarzucając posłance Lewicy, że komisja pod jej rządami nie pracowała. We wniosku powoływano się też na brak doświadczenia parlamentarnego przewodniczącej i nieznajomości przepisów. - Jest jedyną z przewodniczących komisji sejmowych, która nie ma doświadczenia w parlamencie – mówiła wiceprzewodnicząca komisji Urszula Rusecka z PiS. Z tą opinią nie zgodziła się sama Magdalena Biejat. - Zarzuca mi się, że komisja nie pracowała. A to była jedna z najbardziej pracowitych komisji. Spotkaliśmy się 10 razy, inne komisje najwyżej pięć – stwierdziła była już przewodniczącą komisji rodziny. Dzień wcześniej mówiła w mediach o planach odwołania jej z komisji, wówczas zaznaczyła, że partia rządząca boi się jej.
Przewodniczącej komisji rodziny bronili parlamentarzyści Lewicy, po jej odwołaniu posłowie Lewicy opuścili komisję posiedzeń i zwołali konferencję prasową. - Odwołanie Magdaleny Biejat to zniszczenie dobrego obyczaju politycznego, który dawał szansę na to, że poglądy wszystkich będą w tym gmachu szanowanie - powiedział Krzysztof Gawkowski. Odwołanie swojej koleżanki z funkcji przewodniczącej komisji nazwał "dnień hańby". Znacznie ostrzejsze słowa padły z ust Włodzimierza Czarzastego. - Wy myślicie: "mamy większość, i tak was przegłosujemy". To tępe i prymitywne działanie - pokazywanie siły. Innego zdania jest posłanka Dominika Chorosińska, była aktorka popularnego serialu "M jak Miłość". - No i stało się! Czas, by ster tak strategicznej komisji objęła osoba doświadczona, a zarazem nie mająca wątpliwości, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Liczę, że prace komisji w końcu ruszą z miejsca! Jest przecież tyle do zrobienia! - napisała posłanka PiS na swoim profilu społecznościowym.
W połowie listopada Magdalena Biejat została wybrana szefową sejmowej komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jej kandydaturę poparła część posłów Prawa i Sprawiedliwości. Dla wielu polityków prawicy ta decyzja była mocno kontrowersyjna. O jej odwołaniu mówiło się już od kilku tygodni.