Prezydent Słupska i poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń jest wściekły. A wszystko przez publikacje prasowe dotyczące jego koleżanki z partii Anny Grodzkiej. Pierwszemu jawnie deklarującemu homoseksualizm posłowi w historii III RP nie podoba się, że dziennikarze zajmują się prywatnym życiem posłanki.
– To było ohydne i cieszę się, że Anna Grodzka jakoś to znosi i z taką dumą i podniesioną głową, bo to nie jest łatwe. (…) Kiedy nie ma się innych argumentów, to zagląda się w majtki i myślę, że takie zaglądanie w majtki może się rykoszetem odbić w tych, którzy tam lubią zaglądać - oceniał Biedroń na antenie radia ZET.
Były parlamentarzysta zasugerował jednocześnie, że działacze polskiej prawicy powinni bardziej uważać oceniając zachowania i postawy innych, gdyż oni sami mogą mieć sporo na sumieniu. Biedroniowi chodziło o intymne szczegóły dotyczące życia erotycznego prawicowców.
– Ostrzegam polską prawicę, że też tak może skończyć, bo znam niejednego geja w polskiej polityce i niejedną prostytutkę i niejedną osobę transseksualną, i niejednego heteroseksualistę, który zdradza, ma dzieci na boku, itd., a udaje świętego – powiedział Biedroń w radiu ZET.
Niektórzy chyba powinni zacząć się bać ....