Adrian Zandberg

i

Autor: SUPER EXPRESS Adrian Zandberg

Bieda jakiej dawno nie widzieliśmy nadciąga? - Adrian Zandberg ostrzega

2022-07-02 5:01

Inflacja i recesja wpędzą Polaków w biedę? "Rząd liczy, że problemy znów przejdą bokiem. Że „jakoś się uda”. Jeśli nie, możemy niedługo zobaczyć w Polsce biedę, której nie widzieliśmy od dekady. I ludzi, którzy nie mogą pozbierać się z bezrobocia przez lata" - pisze w najnowszym felietonie dla "Super Expressu" Adrian Zandberg.

Zapomniane słowo

Nad polską gospodarką zbierają się ciemniejsze chmury. W tym tygodniu opublikowano tzw wskaźnik PMI. To zapowiedź, w jakiej kondycji będzie przemysł za kilka miesięcy. Dziś ta zapowiedź wygląda źle. To nie jest problem tej czy innej branży. Cała gospodarka przygotowuje się do hamowania.

Kryzys surowcowy, zerwane łańcuchy dostaw i galopujące ceny energii zrobiły swoje. Do tego dochodzi niestety polityka prezesa Glapińskiego, który od miesięcy podnosi stopy i schładza gospodarkę. Zaimportowana inflacja niespecjalnie na to reaguje - bo wpływ NBP na ceny surowców czy ropy jest żaden. Drogi kredyt uderza za to w wiele firm. Zaczyna się nerwowe szukanie, gdzie ciąć koszty. Starsi pracownicy wiedzą, co to oznacza: zwolnienia.

Słowo “bezrobocie” wciąż wywołuje strach na twarzach tych, którzy pamiętają, co się działo 20 lat temu. Wiedzą, że bezrobocie było jak pożar - kiedy zakład zwalniał, zwolnieni rezygnowali z zakupów, z kina, z fryzjera. Pracę traciła bileterka w kinie, kosmetyczka, taksówkarz. Wtedy całe miasta pogrążyły się w beznadziei. Jedynym wyjściem była ucieczka - do większego miasta albo za granicę.

Polska nie jest przygotowana na spowolnienie gospodarcze i powrót tej zapomnianej plagi. Nie mamy ciągle normalnego ubezpieczenia od bezrobocia. Po drugiej stronie Bałtyku ludzie nie boją się utraty pracy, bo za świadczenie dla bezrobotnych da się przeżyć. W Danii to nawet 80% utraconej pensji. Takie ubezpieczenie od bezrobocia amortyzuje problemy gospodarcze i daje elementarną, życiową stabilność. U nas zasiłek to dla olbrzymiej części pracujących fikcja. Wymagania są z innej epoki, odklejone od realiów zatrudnienia w 2022 roku. Ci, którzy go dostaną, nie będą w stanie się za te pieniądze utrzymać. Za zasiłek nie da się nawet wynająć pokoju w większym mieście. 

Razem ostrzegało przed tym od lat. Kilka razy zwracałem się w tej sprawie do rządu. System wsparcia dla tracących pracę można było tanio naprawić, kiedy nad gospodarką świeciło słońce. Napisaliśmy nawet za rząd odpowiednią ustawę. Wtedy jednak władza „nie dostrzegała takiej potrzeby”. Przestrogi, że COVID odbije się na gospodarce, odbijały się od ściany. 

Rząd liczy, że problemy znów przejdą bokiem. Że „jakoś się uda”. Jeśli nie, możemy niedługo zobaczyć w Polsce biedę, której nie widzieliśmy od dekady. I ludzi, którzy nie mogą pozbierać się z bezrobocia przez lata.

Czy młodzi Polacy faktycznie popierają Lewicę? Czy Białorusini są przeciwko wojnie? [Raport Walczaka]