Wygląda na to, że Białoruś, mimo że nie rozpoczęła faktycznego ataku na Ukrainę, to i tak poważnie wspiera Rosję w wojennych działaniach. Zgodnie z informacjami agencji Ukrinform, która powołuje się na Radio Swoboda, białoruskie miasta są bazą szpitalną dla rannych rosyjskich żołnierzy. Przyjmują ich lecznice w miastach Homel, Mozyrz i Narowla. Personel, który się nimi zajmuje, musiał podpisać zobowiązanie do zachowania poufności. Niektórym medykom grożono zwolnieniem z pracy - podaje PAP. Również na Białoruś trafia większość zwłok rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w Ukrainie. Tamtejsze kostnice podobno pękają w szwach, a ze względu na brak miejsca w chłodniach część umieszczono w wagonach pociągu Rosyjskich Kolei Żelaznych. "Ciał było nieprawdopodobnie wiele. Znajdujący się na stacji kolejowej Mozyrz ludzie byli zaszokowani liczbą zwłok ładowanych do pociągu. Niektórzy zaczęli nagrywać to na wideo, ale wojskowi podbiegli do nich i nakazali skasować nagrania" - mówił na antenie radia mieszkaniec Mozyrza. "We wiosce Kamienka pod Mozyrzem otoczono cmentarz. Nikogo nie wpuszczano. Ustawiono posterunki. Prawdopodobnie zaczęto chować tam Rosjan" - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Zełenska do Polaków: Uratowani Ukraińcy wrócą kiedyś do domów. Z Waszym ciepłem w sercach!
Mimo że sporo ciał Rosjan trafiło na Białoruś, to wciąż bardzo wiele z nich leży na ulicach ukraińskich miast i wsi. Skala jest tak duża, że Czerwony Krzyż zacznie wysyłać do Ukrainy foliowe worki na ciała rosyjskich żołnierzy. Rosja wciąż nie podaje konkretnych danych na temat strat, jakie ponosi. Z informacji Ukrainy wynika natomiast, że od początku wojny Rosja straciła już ponad 12 tysięcy ludzi.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraina w płomieniach, ale MIAŻDŻY Rosjan. Nie mają sprzętu, ludzi, uciekają w stronę granicy