Wojna na Ukrainie napawa niepokojem nie tylko Europę, ale także wiele krajów na innych kontynentach. Jednak to bliscy sąsiedzi skonfliktowanych stron, w tym Polska, obawiają się o swoją przyszłość najbardziej. Szczególnie mogą martwić słowa prezydent Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który stwierdził, że to Zachód popycha Ukrainę do wojny z jego krajem, co nazwał szaleństwem z wojskowego punktu widzenia. Stwierdził także, że udział Białorusi w „wojskowej operacji specjalnej” Rosji ma na celu wyłącznie zapobiegnięcie rozprzestrzenienia się konfliktu zbrojnego na terenie jego kraju. - Po drugie, aby zapobiec uderzeniu na Białoruś z Polski, Litwy i Łotwy – wyliczył Aleksandr Łukaszenka. Teraz z kolei głos zabrał białoruski minister obrony Wiktar Chrenin. - Nie chcemy toczyć wojny z Litwinami czy Polakami, nie mówiąc już o Ukraińcach. Jeśli nie chcesz i nie podejmiesz złych kroków, to nie będzie wojny – stwierdził. Jak podaje rosyjska agencja TASS, polityk postawił też warunek: Białoruś nie zaatakuje swoich sąsiadów, jeśli ci nie będą prowokować jego kraju do ataku. Zaapelował także do Ukrainy, by ta zaprzestała prowokacji i nie rozpowszechniała fałszywych informacji o nadchodzącym rzekomym ataku z Mińska.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ STRASZNE ZNISZCZENIA NA UKRAINIE