Prof. Wiesław Godzic: Bez zmian nie przetrwa

2012-01-09 3:00

TV Trwam bez koncesji na cyfrowe nadawania naziemne

"Super Express": - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmówiła koncesji na naziemne nadawanie cyfrowe dla TV Trwam ojca Rydzyka. Jak pan ocenia tę decyzję?

Prof. Wiesław Godzic: - Jeśli uznać argumentację KRRiT o braku finansowej opłacalności umieszczania TV Trwam na kosztownym w utrzymaniu multipleksie cyfrowym, to jest w tej decyzji sporo racji. To rzeczywiście niszowa stacja, która wśród tych rekinów rynku medialnego mogłaby nie dać sobie rady. Niemniej jednak sposób ogłoszenia tej decyzji przez Radę jest wątpliwy.

- Czemu?

- Postąpiono bardzo niedyplomatycznie. Mam wrażenie, że członkowie KRRiT nie rozumieją, że nie jest to zwykła telewizja. Stoją bowiem za nią episkopat i ważne siły społeczne. A Rada postąpiła tak, jakby nie istniały żadne, tak ważne w tym przypadku, względy kulturowe czy religijne, które należało wziąć pod uwagę, a jedynie względy ekonomiczne. Co by o tym medium nie mówić, to pewne szczególne traktowanie mu się należy.

- Tego szczególnego traktowania i pewnego wyczucia zabrakło?

- Ktoś tu zadziałał jak urzędnik i pewnie miał do tego prawo. Jednak podjęcie tej decyzji zostało źle przygotowane, a przecież to niezwykle wrażliwa sprawa. Nie potrzeba nam nowych wojen religijnych, a wydaje się, że przez decyzję KRRiT taka wojna nam się szykuje.

- Prawica grzmi, że za tą decyzją stoją wyłącznie względy polityczne. Rzeczywiście?

- Oczywiście, to przede wszystkim decyzja polityczna. Wiadomo, jaki jest skład KRRiT i że jej członkowie albo sprzyjają, albo wręcz pochodzą z rządzącej koalicji. Nikt z nich nie lubi imperium medialnego ojca Rydzyka i stara się znaleźć prawne środki, które mogą mu zaszkodzić.

- I jak mówią obrońcy TV Trwam, chcą ograniczyć jej zasięg, aby się jej pozbyć z dyskursu publicznego.

- Prawda jest taka, że w zakresie odbierania TV Trwam nic się nie zmieni. Nawet w kończącej się erze telewizji analogowej jest ona rozpowszechniana przez kablówki i anteny satelitarne. Ponieważ w całej tej sprawie mówimy o naziemnym nadawaniu cyfrowym, to brak koncesji raczej nie wpłynie na oglądalność. Niemniej spór, który powstał wokół decyzji KRRiT, paradoksalnie wzmacnia tę stację i przedłuża jej żywot.

- A jest ona na wymarciu?

- Nie oszukujmy się, ale TV Trwam w obecnym kształcie nie ma szans na rozwój. W dzisiejszych czasach datki od ludzi już nie wystarczą i żeby przetrwać, potrzebne jest odświeżenie formuły tego kanału. Największe pretensje, jakie mam do tej telewizji, polegają na tym, że jest po prostu źle robiona. Jest estetycznym koszmarem, swego rodzaju "paleotelewizją" i gdyby była normalną stacją, dawno by już zniknęła z rynku.

- Ale trwa...

- Ponieważ rację bytu TV Trwam uzasadniają jedynie spory polityczne wokół niej. Tak jak ten obecny. Myślę, że warto byłoby dać się jej sprawdzić w nadawaniu cyfrowym. Uniknęlibyśmy awantury, a rynek zweryfikowałby, czy to przedsięwzięcie ma sens istnienia na nim, czy też nie. Swoją drogą wielkim sukcesem przeciwników TV Trwam byłaby jej zguba z własnej ręki - rażąca nieatrakcyjność w końcu by ją dobiła. Może trzeba jej pozwolić ładnie odejść.

- Co telewidz straciłby wraz ze zniknięciem TV Trwam?

- Wszystkie media skupione wokół ojca Rydzyka mają niesłychaną moc jednoczenia swoich odbiorców i to zasadnicza funkcja społeczna, którą one spełniają. Inna sprawa, że jej twórcy zaproponowali zupełnie różny od panującego w innych stacjach dyskurs. Zamiast szybkich i często niezrozumiałych komunikatów zaproponowali spokojną rozmowę i chwilę zadumy. Tak naprawdę czymś takim powinna być telewizja publiczna, a przynajmniej jeden z jej kanałów. A ponieważ tego w TVP nie znajdziemy, TV Trwam powinna istnieć. Nie dla treści w niej prezentowanych, ale dlatego, że jest po prostu inna.

- Treść też jest chyba istotnym argumentem za istnieniem tej stacji. Prezentuje poglądy niemałej grupy Polaków, których w innych kanałach nie uraczymy. W imię pluralizmu warto by dać jej szansę dotarcia do jak największej grupy odbiorców?

- Zagospodarowanie ludzi, do których w zasadzie żadna telewizja nie kierowała swoich programów, było świetnym pomysłem ojca Rydzyka, który przyświecał mu przy tworzeniu TV Trwam. Problem polega jednak na tym, że nawet ludzie, którzy zgadzają się z ideami prezentowanymi na jej antenie, nie bardzo chcą ją oglądać ze względów, o których wcześniej wspomniałem. Kilka imperiów zginęło, ponieważ ich władcy nie potrafili komunikować się ze swoimi poddanymi. Jak tak dalej pójdzie, TV Trwam dołączy do tego grona.

Prof. Wiesław Godzic

Socjolog i medioznawca