Dziś Sejm ma głosować nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska (68 l.). Wynik wydaje się przesądzony, choć ostatnie powybrocze dni upłynęły na podszczypywaniu premiera przez koalicjantów. Część z nich chciała wręcz zmiany szefa rządu. - To jeszcze skutki kampanii wyborczej, które już dziś przeminą – uspokaja ważny polityk PO.
Takiego rozbujania koalicyjnej łódki jeszcze nie widzieliśmy. Choć rządową większość od objęcia rządów w grudniu 2023 r. wiele już dzieliło, to przegrana Rafała Trzaskowskiego (53 l.) w wyborach prezydenckich wyzwoliła dużo złych emocji. Wielu polityków koalicji publicznie mówiło, że za wyborczą porażkę i podważenie politycznej pozycji koalicji odpowiada Donald Tusk. Przekonywali o tym m.in. Michał Kamiński (53 l.) z PSL czy Joanna Mucha (49 l.) z Polski 2050. Jeszcze w poniedziałek Szymon Hołownia mówił, że Trzaskowski w roli premiera byłby ciekawym rozwiązaniem.
Jak reagują na to politycy PO? Wśród szeregowych posłów można usłyszeć wiele gorzkich słów pod adresem koalicjantów. Niektórzy chcialiby przywołać ich do porządku. Czołowe postaci Platformy w rozmowie z „Super Expressem” tonują jednak nastroje. - Na krytykę naszych koalicjantów patrzymy ze spokojem. Zawsze jako formacja odpowiedzialna staramy się reagować ze spokojem i każdemu radziłbym to samo – mówi nam jeden z ważnych polityków PO. - Jesteśmy jedną drużyną, która ma jeden cel. Każdy, szczególnie w takim momencie, powinien o tym pamiętać – podkreśla.
Od innego polityka słyszymy, że koalicjanci nie budują w ten sposób swojej pozycji w ekipie rządowej. - To objawy słabości, a nie siły. To jeszcze skutki kampanii wyborczej, które już dziś przeminą – mówi.
Czy władze PO chcą ukarać krnąbrnych koalicjantów? - Nie ma takiej potrzeby. Myślę, że po tym, jak się dowiedzieli, że jeżeli nie będzie wotum zaufania, to cały rząd momentalnie przestaje funkcjonować, odzyskali sporo spokoju – przekonuje ważny polityk PO. - To wspólny mecz. Im szybciej wszyscy to zrozumieją, tym lepiej – podsumowuje.