Krzysztof Bosak

i

Autor: Instagram Krzysztof Bosak

BESTIA! W tej TERENÓWIE Bosak mógł czuć się bezpiecznie wśród rac

2020-11-11 19:23

Krzysztof Bosak - były kandydat na prezydenta Polski oraz najpopularniejsza twarz Ruchu Narodowego - dostosował się do apelu prezesa Marszu Niepodległości i na "spontaniczną przejażdżkę" zorganizowaną w miejsce corocznej imprezy, wybrał się samochodem. Zapewne ze względów bezpieczeństwa, jak i dla podniesienia pewności siebie oraz własnego ego, jeden z liderów prawicy wybrał się dziś na główne rondo w Warszawie olbrzymim japońskim pick-up'em. Na pace auta Bosak gościł także wiele gwiazd środowiska narodowców.

Jedyną ofiarą tegorocznego Marszu Niepodległości miało być środowisko. Takie nadzieje dawał apel prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, który zachęcał potencjalnych manifestantów do uczestnictwa w tegorocznej imprezie zasiadając za sterami swoich samochodów. "Samochodowa kawalkada niepodległości" miała ruszyć o 14:00 spod rodna Dmowskiego a następnie zrobić rundę do Stadionu Narodowego i z powrotem, nie narażając przy tym uczestników na zakażenie wirusem COVID-19. 

Tak się jednak nie stało. Jeszcze przed drugą w centrum stolicy zawrzało od hucznych okrzyków, a powietrze wypełniło się duszącym dymem z rac. Kilka przecznic dalej doszło do zadymy z policją. W jej kierunku poleciały kamienie oraz butelki a funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. Następnie doszło do zdemolowania elewacji sklepu Empik przy rondzie De Gualle'a oraz próby podpalenia balkonu z wywieszoną flagą LGBT (zamiast tego płonąć zaczął balkon sąsiedni). 

Z dala od frontu walk z policją oraz salonami prasowymi, można było zobaczyć jednego z liderów Ruchu Narodowego. Jak się okazało, Krzysztof Bosak posłuchał się apelu organizatorów Marszu Niepodległości i na wydarzenie przyjechał odpowiednio wyposażony w auto. 

I to nie byle jakie. Czarna toyota tundra to nie auto dla zwykłego śmiertelnika. Samochód z napędem na 4 koła produkowane jest wyłącznie na rynek amerykański. Usportowiona wersja SR5, w której na wydarzeniu w stolicy zjawił się Bosak, może mieć silnik osiągający moc nawet 380 koni mechanicznych. Jako, że jest to Toyota, to - w przeciwieństwie do amerykańskich pick-upów – auto Bosaka na pewno nie popsuje się od długiego stania w korku i pozwoli politykowi bezpiecznie wrócić do domu.

Na "pace" potężnej terenówki Bosaka stanął między innymi Andrzej Kaniewski - wiceprezes łódzkich struktur Ruchu Narodowego oraz Michał Nieznański - działacz Konfederacji ze stolicy. Już nie za kółkiem swego auta, a wśród tłumu defilującego Alejami Jerozolimskimi, Krzysztof Bosak udzielił także wywiadu Marcinowi Roli - redaktorowi naczelnemu internetowej telewizji wRealu.