ZIĘTEK Bogusław_Sierpień 80

i

Autor: Andrzej Bęben

Będziemy produkować 3-krotnie mniej energii, za 3-krotnie wyższą cenę i...

2021-04-23 17:25

Polska, która jest jednym z nielicznych europejskich państw samowystarczalnych energetycznie, straci taki status i szybko uzależni się od kupowanej za granicą energii elektrycznej lub surowców do jej produkcji – twierdzi BOGUSŁAW ZIĘTEK, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”, który, wraz z innymi związkami, przystał na plan odchodzenia od węgla. Dlaczego można być „przeciw” i jednocześnie „za”?

„Super Express”: W czwartek przez media przetoczyła się dobra nowina. Górnicze związki zawodowe i rząd dogadali się w sprawie zgody na przeprowadzenie transformacji górnictwa węgla kamiennego, czytaj: jego likwidacji. Podpisać wyrok na samego siebie i jednocześnie być przeciwnym zamykaniu kopalń z powodów poza ekonomicznych. Mistrzostwo!

Bogusław Ziętek: Będę mówił za swój związek: byliśmy między młotem a kowadłem i nadal uważam, że – jak się nic nie zmieni – to tym młotem Unia roztrzaska polskie górnictwo węglowe.

Jeszcze lepiej, jesteśmy „za”, ale przede wszystkim „przeciw”...

To tylko pozornie wygląda na sprzeczność, szczególnie dla ludzi spoza branży. Gdybyśmy nie zawarli umowy, to rząd mógłby mówić: a nie macie drodzy górnicy odpraw, urlopów górniczych i gwarancji zatrudnienia, bo wasze związki zawodowe nie chciały podpisać porozumienia, a bez niego osłon nie będzie. Rząd łże stwierdzając, że w 2049 r. przestanie fedrować w Polsce ostatnia kopalnia. Kłamie. I my tego mamy świadomość. Natomiast gdybyśmy porozumienia nie podpisali, wylano by na nas wiadro pomyj oskarżając o bankructwo spółek węglowych i wyrzucenie ludzi na bruk. To zwykła zabawa w dobrego i złego policjanta. Teatr odegrany przez umówionych wcześniej aktorów. Oczywistym jest że UE nie zaakceptuje tych warunków. Zwłaszcza jeśli chodzi o terminy zakończenia wydobycia.

Rząd to wie, dlatego w dokumentach takich jak PEP 2040 przyjął zupełnie inną perspektywę. Rząd to wie, bo choć twierdził co innego, nigdy nie nie zapewnił sobie choćby wstępnej zgody unijnych urzędników na takie warunki. Kiedy więc UE odrzuci to porozumienie rząd będzie mógł powiedzieć, to nie my, to ta wredna Unia. Z punktu widzenia mechanizmów sprawowania władzy, zagrywka wyśmienita. Z punktu widzenia Polski i Śląska oraz górników i obywateli zwykłe oszustwo. Ale to nic dziwnego. Przecież to rząd patologicznych kłamców.

Uczestniczący w szczycie klimatycznym Mateusz Morawiecki powiedział na otwarciu obrad: „Czyste środowisko, czysty klimat, piękne rzeki, czyste powietrze to jest nasz narodowy cel. Można powiedzieć, że jest to wielkie, społeczne wyzwanie, ale i nasz cel, od którego na pewno nie odstąpimy”. Zwracam uwagę na te dwa ostatnie słowa. A Pan piszesz memoriały do premiera, przestrzegając, że bez węgla prąd będzie, ale trzy razy droższy i bieda. Po co?

Premier jeszcze nie dawno mówił o innych celach, prezydent Duda także. To wówczas, gdy zapewniali, że górnictwo i węgiel są OK, mówili prawdę? Powtórzę to, o czym napisałem przed dwoma dniami do premiera: polityka PiS i rządu wobec górnictwa węglowego i energetyki węglowej określamy jako zdradę interesu narodowego. Uważamy, że bezkrytyczne i całkowite podporządkowanie polityki energetycznej Polski, dyktatowi klimatycznemu UE, stanowi zagrożenie dla polskiej gospodarki i suwerenności państwowej. Taka polityka wpędzi nasze społeczeństwo, w skrajną biedę i całkowite uzależnienie od krajów takich, jak Niemcy i Rosja.

Odnawialna energia w Białymstoku

Bez przesady z tą „skrajną biedą”. Minister klimatu i środowiska zapowiedział, że koło czerwca rząd przedstawi „rozwiązania umożliwiające najuboższym ochronę przed cenami energii”.

Pan Kurtyka najzwyczajniej mija się z prawdą. I tyle o nim i jego zapewnieniach. Unia chce, by po górnictwie nie było śladu najpóźniej w 2032 r., a nie w 2049, jak to twierdzi rząd. Po drugie: Polska, która jest jednym z nielicznych europejskich państw samowystarczalnych energetycznie, straci taki status i szybko uzależni się od kupowanej za granicą energii elektrycznej lub surowców do jej produkcji, np. rosyjskiego węgla i przede wszystkim gazu. Po trzecie: po tym, jak pozbędzie się energetyki węglowej i będzie w zamian system oparty na odnawialny źródłach energii i gazie ziemnym, i za to wszystko zapłacimy biliony, okaże się, że będziemy produkować trzykrotnie mniej energii, za trzykrotnie wyższą cenę, zajmując na ten cel 100-krotnie lub nawet 200-krotnie większą powierzchnię.

Apokalipsa zbliża się – twierdzi przewodniczący Ziętek, a minister Kurtyka jakoś jej nie widzi. W PAP wyczytałem, że dla indywidualnych konsumentów energii może być lepiej a nie gorzej...

Ciekawe. A jak do tego ma dojść?

Cytuję: „Kurtyka powiedział, że „musimy dać jak największe instrumentarium tym, którzy są gotowi do tego, żeby energię oszczędzać. Mamy 457 tys. gospodarstw, które zdecydowały się w Polsce zainstalować fotowoltaikę. W grudniu 2020 było ich 4 tys.”.

Hmm. Minister zapomniał o gospodarce. Nie zdołamy zaspokoić zapotrzebowania gospodarki z produkcji OZE. Jest to produkcja niezwykle droga i niewydolna. Napisałem premierowi, że o hipokryzji jego rządu i PiS świadczy to ich gadanie, że alternatywą dla węgla może być tylko OZE. Może być energetyka atomowa, jedyne pewne źródło stabilnej energii, które pozwoliłoby nam obronić się przed polityką UE. Atom to jedyne wolne od węgla stabilne i pewne źródło energii, które może być używane przez dziesiątki lat. W tej sprawie nie zrobiono nic. Wcześniej były obiecanki PO, a teraz od sześciu lat bloki atomowe obiecuje budować PiS tylko nie wiadomo, gdzie, z kim i w jakiej technologii.

Już górnicze związki zawodowe pogodziły się z rozłożoną na raty likwidacją górnictwa, że tak chwali energetykę jądrową?

Unia kasuje jedyne, znaczące, u siebie górnictwo węglowe i opartą na nim energetykę, bo chce ratować świat przed globalnym ociepleniem. Gdy będzie już po wyroku, to nic to nie zmieni w globalnym układzie. Polska wydobywa zaledwie około 60 mln t rocznie, a światowa produkcja to ponad 8 mld t. Roczny zapotrzebowanie na węgiel wzrasta o kilkaset tysięcy ton...

Chiny obiecały, że będą odchodzić od węgla, a premier przemawiając podczas obrad szczytu klimatycznego i wskazując jako cel czyste środowisko, stwierdził „Musimy w związku z tym przebudować bardzo wiele elementów naszego życia gospodarczego i społecznego, ale ten cel musi uwzględniać pewną nadrzędną wartość, tą wartością jest życie całego społeczeństwa”.

To przeczytam, co napisałem do premiera w tej kwestii... O tym, jak bardzo fałszywa jest polityka UE, świadczy również to, że udając walkę o klimat, poprzez system kar za emisję CO2, Europa, a także Polska tracą, rzeczywistą szansę na skok cywilizacyjny i poprawę klimatu. Sposobem na to jest wykorzystanie narzędzi, jakimi są nowoczesne technologie i innowacyjne rozwiązania. Chodzi między innymi o produkcję wodoru z węgla, wychwytywanie i przechowywanie CO2. Napowierzchniowe zgazowywanie węgla na wodór i produkcja energii, ciepła oraz paliwa wykorzystywanego w światowym transporcie, który odpowiada za 16 proc. światowej emisji, może być rozwiązaniem naszych obecnych problemów. Wodór, produkowany z węgla, którego Polska ma pod dostatkiem, może się stać paliwem przyszłości. Już w tej chwili pracują nad tymi technologiami światowe potęgi takie jak USA i Japonia. Zamiast tego wolimy uzależniając naszą gospodarkę od gazu, którego posiadamy niewystarczające ilości. Zamiast tego UE i rząd Mateusza Morawieckiego woli uzależniać nas od gazu, pchając nas w zastępowanie elektrowni węglowych gazowymi, choć te drugie są nie mniej szkodliwe dla klimatu. Jak pozamyka się u nas kopalnie z przyczyny pozaekonomicznych, to z czego moglibyśmy pozyskiwać wodór. Z rosyjskiego węgla?

Też można, na pewno nie z chińskiego, jest za daleko...

Swoją drogą Chiny co roku zwiększają wydobycie i zużycie właśnie węgla. Inwestują w OZE ale jednocześnie budują kopalnie i rozbudowują energetykę węglową, bo wiedzą, że im więcej OZE tym większe musi być zabezpieczenie w stabilnej, pewnej i taniej energii konwencjonalnej. Poza tym, polityka klimatyczna UE, jest także całkowicie nieskuteczna. Wyrzucamy produkcję z Europy w inne regiony świata, aby potem kontenerami sprowadzać produkowany tam towar i konsumować go w Europie. Nie ma to nic wspólnego z ochroną klimatu.

Unia jest liderem w tym, co określa się walką o klimat...

Gdyby UE poważnie traktowała politykę klimatyczną, brałaby pod uwagę nie tylko to, jak produkcja na danym obszarze wpływa na emisję CO2 ale również, jak konsumpcja na tym obszarze wpływa na tą emisję. Bill Gates w swojej książce „Jak ocalić świat” udowadnia, że „gdyby uwzględnić wszystkie produkty, które konsumujemy, ale wytwarzane są gdzie indziej, emisje Wielkiej Brytanii byłyby o jakieś 40 procent wyższe”. Niemal pewne jest, że gdyby uwzględnić to w przypadku bogatych krajów europejskich, takich jak Niemcy, Francja czy kraje takie jak Belgia lub Holandia emisje te byłyby o 40-50 wyższe. Bogaci nie zapłacą, zapłaci Polska.