O powołaniu komisji śledczej w sprawie afery taśmowej posłowie Prawa i Sprawiedliwości wspominali wielokrotnie. Zapowiadany wniosek o jej powołanie trafił właśnie do Sejmu.
Mariusz Błaszczak, Antoni Macierewicz oraz Mariusz Kamiński przekonywali na konferencji prasowej, że komisja śledcza w sprawie podsłuchów rozmów ważnych urzędników państwowych i biznesmenów powinna powstać. Wspólnie przedstawili szczegóły wniosku, który w środę trafił do Sejmu. PiS domaga się zbadania „działań służb specjalnych, policji oraz członków Rady Ministrów i osób im podległych odpowiedzialnych za nadzór i koordynację prac tych organów”. - Ta sprawa powinna zostać zbadana – przekonywał Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. - Tym bardziej, że odczytujemy działania koalicji rządzącej jako próbę zapomnienia o taśmach prawdy. Próbę doprowadzenia do tego, żeby ta ważna z punktu widzenia funkcjonowania państwa polskiego sprawa zniknęła z porządku debaty publicznej - mówił Błaszczak.
O słuszności powołania komisji śledczej przekonywał również wiceprzewodniczący PiS Antoni Macierewicz. - Rządzą nami ludzie, których hasłem jest to, że Polska nie istnieje, że nie ma państwa polskiego. To jest główne przesłanie rządzących – powiedział Macierewicz podczas konferencji.
W czerwcu tygodnik Wprost opublikował nielegalnie nagrane rozmowy wysokich urzędników i biznesmenów. Na taśmach znalazły się rozmowy min. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Politycy rozmawiali m.in. o teoretycznej możliwości wsparcia budżetu państwa przed wyborami. Belka wspominał o dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w tej sprawie, nie doszukując się w rozmowie przekroczenia uprawnień przez urzędników.
Zobacz też: AFERA TAŚMOWA. Falenta oskarża CBA i ABW!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail