- Ustawowy wskaźnik waloryzacji jest liczony w oparciu o wskaźnik inflacji i udział we wzroście wynagrodzenia. Jak rośnie inflacja, waloryzacja też siłą rzeczy powinna być wyższa – mówi nam Elżbieta Rafalska (64 l. ), była minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Tegoroczna waloryzacja emerytur wyniosła 2,86 proc. W przyszłym roku wskaźnik ma być wyższy, według założeń rządu 3,24 proc. Ale galopujące ceny, a jednocześnie wzrost średniego wynagrodzenia mogą spowodować, że świadczenia zostaną zrewaloryzowane nawet o 3,7 proc.! Oznaczałoby to, że najniższe emerytury wzrosną o 30 zł miesięcznie. Mogą jednak być wyższe, jeśli rząd zdecyduje się, tak jak w tym roku, na waloryzację kwotowo-procentową. Wówczas seniorzy otrzymujący najniższe świadczenia (do 1580 zł netto) dostaliby na rękę ok. 57 zł miesięcznie więcej. - O tym, jaki mechanizm zostanie zastosowany, zadecyduje rząd – dodaje nam Rafalska.
ZOBACZ TEŻ: Szokująco niskie emerytury. Tyle dostaniemy na starość od ZUS-u
- Uważam, że inflacja będzie w najbliższych kwartałach rosła – twierdzi ekonomista Marek Zuber(47 l.). - Ewentualny wzrost emerytur nie będzie wystarczający, by pokryć koszty życia – przestrzega jednak. Nie wyklucza przy tym, że jeśli inflacja znacznie skoczy w górę, przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi politycy mogą zdecydować, żeby waloryzacja świadczeń była wyższa…
Ile kosztuje sanatorium, które uzdrowisko w Polsce wybrać? Poradnik kuracjusza