Opinie Warzecha

i

Autor: GRAFIKA SE Radosław Ślusarczyk Opinie Warzecha

Będą nas "inwigilować"? Nowa regulacja UE. Na czym dokładnie będzie polegała? "Połajanki malkontenta"

2021-07-09 5:30

W przestrzeni publicznej wiele mówiło się już na temat inwigilacji. Zwłaszcza w kontekście śladów, jakie zostawiamy na co dzień w sieci. Niektórzy twierdzą, że przez całą dobę jesteśmy śledzeni. Inni zaś twierdzą, że to nieprawda. Co na temat śledzenia aktywności w sieci i nie tylko uważa Łukasz Warzecha, którego najnowszy felieton dotyczy tego tematu? Zachęcamy do czytania i komentowania!

Tymczasowe” zawieszenie prywatności w UE czym właściwie jest? I czy faktycznie tym, o czym myślimy? Poniżej Łukasz Warzecha rozkłada na czynniki pierwsze unijna regulację, która podobno ma na celu zapobieganie nadużyciom seksualnym. Zdaniem felietonisty jest to także pretekst do zabierania wolności. Zapraszamy do komentowania!

Parlament Europejski zatwierdził właśnie regulację, która – jak twierdzą jej przeciwnicy – znosi całkowicie prywatność komunikacji elektronicznej w UE (za pośrednictwem wszelkiego rodzaju komunikatorów). To nie do końca prawda, ale mimo to jest się czego obawiać.

Regulacja nosi nazwę „czasowego odstąpienia od dyrektywy 2002/58/EC”, a więc dotyczącej prywatności komunikacji elektronicznej (innej niż telefoniczna). Jej oficjalnym celem jest skuteczniejsze zapobieganie nadużyciom seksualnym wobec dzieci, których liczba podobno wzrosła w czasie pandemii. Czy tak się faktycznie stało – nie wiemy. Wiadomo jednak, że jest kilka uniwersalnych pretekstów, pod jakimi odbiera się nam wolność i prywatność: przede wszystkim bezpieczeństwo oraz zdrowie. Walka z nadużyciami seksualnymi wobec dzieci jest również znakomitym pretekstem.

Bardzo ciekawie ułożyły się tu głosy. Calutki PiS był za, podobnie zresztą jak niemal cała jego grupa polityczna (EKR). Wyłamało się w niej tylko trzech niepolskich europosłów. Za byli także wszyscy posłowie EPL (w tej grupie są PO i PSL). Ogólnie rzecz biorąc – przeciw nie był żaden Polak. Żaden się też nie wstrzymał. Za to opór stawili głównie Zieloni i Lewica. W głosowaniu było 537 do 133.

Uchwalona regulacja teoretycznie ma mieć wąski zakres. Powtarza się w niej, że narzędzia do przeszukiwania treści mają być nastawione jedynie na nadużycia wobec nieletnich, a także jest mowa o ograniczeniu obowiązywania prawa do trzech lat. Z zastrzeżeniem jednak, że ma to być czas na stworzenie „nowych rozwiązań”, czyli – jak można zrozumieć – stałej możliwości permanentnej inwigilacji.

Kiedy politycy ustalają, że coś jest tymczasowe, ograniczone i na pewno nie zagrozi najważniejszym zasadom i założeniom naszych wolności obywatelskich – z zasady nie ufam im ani trochę. Od przeszukiwania sieci w jednym celu jest tylko krok do poszerzenia ram o kolejne cele – np. o niesłuszne poglądy dotyczące pandemii i szczepień, bo przecież takie głosy pojawiają się masowo. Z naruszaniem naszej prywatności przez państwo jest jak z dziurką w tamie: od malutkiego otworu, przez który ledwo sączy się woda, prowadzi prosta droga do wielkiego pęknięcia, a na koniec – do całkowitego zawalenia się konstrukcji.

W Polsce pod rządami PiS zakres inwigilacji obywateli i tak został drastycznie poszerzony, a nadzór nad nią jest fikcyjny. Wszystko pod pretekstem bezpieczeństwa. Teraz to samo funduje nam UE.

Super Raport 08.07 (Goście: Barbara Nowacka - Koalicja Obywatelska, Joanna Mucha - Polska 2050 oraz Mariusz Fyrstenberg - były tenisista)