Beatyfikacja Jana Pawła II nastąpi w październiku 2010

2009-12-21 2:00

Podpisanie przez papieża Benedykta XVI dekretów o heroiczności cnót Jana Pawła II i o męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki komentuje dla "Super Expressu" watykanista Andrea Tornielli z dziennika "Il Giornale"

"Super Express": - Papież Benedykt XVI podpisał dekret o "heroiczności cnót" Jana Pawła II. Co to oznacza w praktyce?

Andrea Tornielli: - Oznacza zamknięcie przedostatniego etapu na drodze do wyniesienia Karola Wojtyły na ołtarze i uznania błogosławionym. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych sprawdziła wiele dokumentów i zaproponowała ostateczne brzmienie dekretu papieżowi. Benedykt XVI podpisał go już podczas pierwszego spotkania z prefektem Kongregacji arcybiskupem Angelo Amato. Warto tu jednak podkreślić, że ta niezwykle istotna decyzja nie była bynajmniej zaskakująca. Wbrew pojawiającym się tu i ówdzie plotkom o tym, że proces beatyfikacyjny zostanie opóźniony, postępuje on bez większych przeszkód. Co więcej, papież Benedykt XVI zdecydował się na niejako "osobisty nadzór" nad tą sprawą, przyspieszając go i rezygnując ze standardowego 5-letniego okresu oczekiwania.

- Kolejnym krokiem ma być zbadanie niezwykłych wydarzeń, a więc cudu, który dokonał się za wstawiennictwem Jana Pawła II.

- W praktyce kościelnej oznacza to udowodnienie, że doszło do wydarzenia niedającego się uzasadnić medycznie. W przypadku polskiego papieża Kongregacja nie ma problemów z zebraniem dowodów, gdyż takich dokumentów pojawiło się naprawdę wiele. Przypuszczam, że zakończenie tego etapu procedury zajmie nie więcej niż cztery-pięć miesięcy. Wówczas, po decyzji komisji medycznej, sprawa wróci do teologów, a następnie kardynałów i biskupów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Po czym trafi do kancelarii papieża Benedykta XVI. Rozważenia jej prac przez papieża spodziewałbym się w maju bądź czerwcu.

- Wiemy, że Kongregacja skupiła się głównie na przypadku cudu związanego z francuską zakonnicą.

- Rzeczywiście, uznano go za najważ-niejszy i najbardziej spektakularny. Siostra Marie-Simon-Pierre cierpiała na chorobę Parkinsona. Choć lekarze nie dawali jej szans, dwa miesiące po śmierci Karola Wojtyły usłyszała jego głos i obudziła się kompletnie uzdrowiona. Co wszyscy podkreślają, papież także zmagał się z chorobą Parkinsona do końca życia.

- Czy można pokusić się już o przewidywanie, kiedy proces beatyfikacyjny dobiegnie końca?

- Strona formalna, pozostająca poza gestią papieża Benedykta XVI, zakończy się zapewne w maju. Myślę, że Jan Paweł II zostanie błogosławionym w październiku przyszłego roku.

- Czy we Włoszech sprawa beatyfikacji poprzedniego papieża jest w jakiś sposób śledzona? U nas zwraca się na nią uwagę z oczywistych względów, ale jakie znaczenie może mieć dla włoskich katolików?

- Zainteresowanie rodakiem musi być naturalnie większe w Polsce, ale warto podkreślić, że Karol Wojtyła był przez dziesięciolecia mieszkańcem Watykanu. I aktywnym uczestnikiem także włoskiego życia publicznego. Znacznie częstszym i ważniejszym niż wielu poprzedników. Także u nas jego postać była więc niezwykle istotna, zresztą nie tylko dla katolików. Nie miało to może tak spektakularnej wymowy jak u was, ale szacunek i podziw wobec Jana Pawła II wyrażali także niewierzący. Co na Zachodzie nie jest wcale tak częste.

- Tego samego dnia Benedykt XVI podpisał też dekret o męczeństwie w sprawie księdza Jerzego Popiełuszki.

- Te procesy nie są ze sobą w żaden sposób powiązane i zbiegło się to w czasie dość przypadkowo. Wszyscy mają tu jednak świadomość, jak wielkie znaczenie dla całego społeczeństwa w Polsce i jego sprzeciwu wobec komunizmu miała męczeńska śmierć ojca Popiełuszki. Papież Jan Paweł II wielokrotnie w Watykanie, jak i podczas swoich pielgrzymek do Polski nawiązywał do jego postawy. Do dziś pamiętam jego wizytę na grobie Popiełuszki w Warszawie. Ta przypadkowa zbieżność obu decyzji nadała im jednak szczęśliwie dla Polaków symboliczną wymowę.

Andrea Tornielli
Watykanista dziennika "Il Giornale", włoski pisarz i publicysta