Beata Szydło bez wątpienia jest jedną z najważniejszych osób w PiS. Przez część osób jest dobrze wspominana jako premier Polski, wiele osób zgadza się także z jej poglądami, które ta publikuje na swoim profilu na Twitterze. Choć w ostatnich latach była związana głównie z Parlamentem Europejskim, bacznie obserwuje najważniejsze wydarzenia z rodzimego podwórka.
W świetle zbliżających się wyborów prezydenckich można się zastanawiać, czy to Beata Szydło będzie kandydować z ramienia PiS-u. W końcu to ona odpowiada za zakończoną sukcesem kampanię wyborczą Andrzeja Dudy, można więc spokojnie założyć, że polityk dobrze wie, jak przekonać do siebie Polaków. Była premier zabrała głos w sprawie startu w wyborach prezydenckich w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Te wybory będą bardzo ważne dla przyszłości Polski. Kandydata ogłosimy zapewne jeszcze w tym roku, ale raczej po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jestem przekonana, że najlepszym kandydatem będzie osoba kontynuująca spuściznę śp. Lecha Kaczyńskiego, tak jak to robi obecnie prezydent Andrzej Duda – stwierdziła.
Beata Szydło zdradziła, że najpewniej kandydat PiS-u na prezydenta RP zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku. Wyznała także, że trzyma kciuki za kandydata partii na prezydenta Warszawy Tobiasza Bocheńskiego.
- Trzymam zresztą kciuki za Tobiasza Bocheńskiego. Dziś wiele osób skazuje go na porażkę, a ja tylko przypomnę, że gdy w 2015 r. Andrzej Duda rozpoczynał swoją kampanię, niemal nikt nie dawał mu szans. Andrzej Duda miał kilkanaście procent poparcia, podczas gdy Bronisław Komorowski ok. 60 proc. A jednak po kilku miesiącach prezydentem został Duda, a nie Komorowski – oceniła.
Była premier nie zaprzeczyła stanowczo na pytanie o swój start w wyborach prezydenckich, zatem czy można to postrzegać jako wskazówkę? Niewykluczone. Zapewne w kuluarach trwają intensywne rozmowy na temat przyszłego kandydata partii, a Beata Szydło wydaje się jednym z najlepszych wyborów.