Czy nauczyciele dostaną pieniądze za strajk? Szydło na wojnie z szefem ZNP. Broniarz odpowiada

2019-04-08 18:32

Rozmowy o podwyżkach, które z rządem prowadzili nauczycielscy związkowcy, zakończyły się fiaskiem. W całej Polsce zastrajkowały szkoły i przedszkola. Protestuje nawet 80 proc. placówek! Strajk nauczycieli dzieli rodziców. – Cierpią dzieci, a i rodzice mają problem – mówi nam Patrycja Wilk, mama 7-letniego Kuby z Sosnowca. – Nauczyciele nie zarabiają tyle, ile powinni – ripostuje Karolina Zbudzka, mama 9-letniego Krzysia z Siedlec. Beata Szydło poinformowała na konferencji, że strajkujący nie dostaną pieniędzy. – Nauczyciele nie otrzymają pensji za dni, w które strajkowali. Oczywiście pan Broniarz otrzyma wynagrodzenie, bo jest przewodniczącym związków zawodowych - mówiła była premier.

Ministerstwo Edukacji Narodowej twierdzi, że do protestu przystąpiło 48,5 proc. wszystkich placówek oświatowych. Związek Nauczycielstwa Polskiego mówi o ponad 79 proc. ogółu szkół. – Resort dolicza m.in. bursy, szkoły prywatne czy policealne. My odnosimy się tylko do szkół, przedszkoli i zespołów szkół – wyjaśnia Magdalena Kaszulanis (39 l.), rzeczniczka ZNP.

Porozumienie z rządem podpisał jedynie Ryszard Proksa (65 l.) z oświatowej Solidarności. Błyskawicznie wytknięto mu, że jeszcze w 2018 r. był radnym PiS i nie wspiera kolegów z nauczycielskiego Forum Związków Zawodowych oraz ZNP. Wielu członków Solidarności zdecydowało się przystąpić do strajku, mimo że mogą im za to grozić związkowe kary. – Jestem za moimi ludźmi, którzy zdecydowali się strajkować – w rozmowie z „SE” zadeklarował Kazimierz Kimso, legenda dolnośląskiej Solidarności.

Rząd za napiętą sytuację w oświacie wini ZNP. – W czasie rozmów odnosiłam wrażenie, że ze strony ZNP, a przede wszystkim przewodniczącego, zbyt wiele jest polityki, a za mało myślenia o uczniach i nauczycielach – mówiła wicepremier Beata Szydło (56 l.). – Jeżeli dla pani premier jestem problemem, to jestem w stanie się usunąć gdzieś na bok i niech rozmawia z tymi 600 tysiącami nauczycieli – odpowiada Sławomir Broniarz (61 l.), szef ZNP.

Końca kryzysu nie widać. Największy problem jest z opieką nad dziećmi, bo nie wszystkie szkoły oferują rodzicom takie rozwiązanie. – Nie wiem, co będzie, jeśli strajk potrwa dłużej. Mogę się zgodzić z nauczycielami, ale protestu nie popieram – mówi nam Patrycja Wilk, która ma problem z opieką nad synkiem. – Trzymam kciuki, by wywalczyli podwyżki. Na czas strajku szkoła, do której chodzi mój Krzyś, zapewniła dzieciom opiekę – cieszy się Karolina Zbudzka.

Zdarza się, że niektórzy rodzice byli zmuszeni zabrać swoje pociechy do pracy! Tak było w przypadku Katarzyny Drzymały (29 l.), która jest szpitalną rehabilitantką w Międzyrzecu. – Podglądam, jak mama pomaga pacjentom, może w przyszłości zostanę rehabilitantem – powiedział nam 8-letni Krzyś. Jego mama, pomimo uciążliwości strajku, popiera nauczycieli i ich postulaty.

Rząd proponuje m.in. 9,6 proc. podwyżki we wrześniu oraz 5 proc. podwyżki od stycznia. FZZ i ZNP domagają się 30 proc. wzrostu płac, który ma być rozłożony na dwie tury – od 1 stycznia 15 proc., kolejne 15 proc. od 1 września.

Moda dla kobiet bez przepłacania! Sprawdź wszystkie rabaty i promocje na ORSAY rabaty.