Historia sympatycznego rysunku sięga 2015 r. To wtedy miasta i miasteczka przemierzał słynny Szydłobus z ówczesną kandydatką na premiera na pokładzie. Jak się okazało, podczas kampanijnego rajdu Beata Szydło zyskała talizman, który przyniósł jej szczęście. Chodzi o malunek małej dziewczynki! Do tej pory wisi na honorowym miejscu w gabinecie wicepremier.
– Obrazek ten ma szczególną moc, przyniósł nam szczęście, zwyciężyliśmy. Mała Emilka napisała tutaj: „damy radę” – powiedziała Szydło. Zaprosiła też na scenę… autorkę rysunku i jej mamę! – Nie wiedzieliśmy, że obrazek, który namalowała nasza córka, stanie się tak sławny. Ona myślała, że zrobi pani premier po prostu przyjemność, że doda jej otuchy w kampanii, że namaluje jej postać – zdradziła kobieta.
Mama Emilki żartowała nawet z wizerunku wicepremier. Zwróciła uwagę na duże uszy Szydło, które narysowała jej córka. – Pokazują, że rządząca partia słucha przede wszystkim prostych ludzi – zapewniała kobieta. Małoletnia autorka wyglądała na lekko zakłopotaną.