Jak podaje BBC, powołując się na wysokiego rangą urzędnika ministerstwa obrony USA, siły rosyjskie dysponują liczbą 100 tysięcy żołnierzy, którzy uczestniczą w walkach na Ukrainie. W rezerwie znajduje się kolejnych 50 tysięcy żołnierzy.
Czytaj też: Ukraina. Rosja ostrzeliwuje korytarze humanitarne! Chcą zabić Zełenskiego [RELACJA NA ŻYWO]
Podczas czterech dni walk, Rosjanom nie udało się zająć żadnego dużego miasta na Ukrainie. Zabitych lub rannych miało zostać blisko 4,5 rosyjskich żołnierzy, około 200 miało trafić do niewoli. 5000 żołnierzy miało też odmówić walk na terenie Ukrainy.
Straty po stronie rosyjskiej to również kilkadziesiąt samolotów i helikopterów i blisko 150 czołgów. Według informacji Pentagonu, największym problemem rosyjskiej armii są dostawy paliw, m.in. przy ataku na Charków i Kijów.
Poniedziałek, 28 lutego jest piątym dniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przypomnijmy, w czwartek 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę niszcząc obiekty infrastruktury wojskowej oraz budynki mieszkalne w różnych częściach kraju. Na Ukrainie wprowadzono stan wojenny i ogłoszono powszechną mobilizację. Łącznie w kierunku Ukrainy Rosja wystrzeliła około 320 rakiet, przeważnie balistycznych małego zasięgu.
Wojska ukraińskie, według oficjalnych danych, dysponują liczbą około 250 tysięcy żołnierzy. Jest to jedna z największych armii w Europie.
Czytaj też: Ukraina. Kijów się obronił. "Rosjanie są zmęczeni". Białoruś zaatakuje Ukrainę?