Bartłomiej Biskup: W tych wyborach zwyciężyła chęć zmiany

2015-10-27 3:00

"Super Express": - Jak to się stało, że PiS z wielką przewagą wygrał te wybory? Dr Bartłomiej Biskup: - Jak zawsze nie ma tu jednej przyczyny. Na pewno kluczowym czynnikiem było zwykłe zmęczenie ośmioma latami rządów koalicji PO-PSL i wynikająca z tego przemożna chęć zmiany politycznej. PiS udało się umiejętnie te nastroje społeczne wykorzystać i w stosunku do swojego wyniku sprzed czterech lat poprawić się o kilka solidnych punktów procentowych. Doszło do zmiany preferencji wyborczych, szczególnie wśród najmłodszego elektoratu. Coś, co było kiedyś siłą Platformy, stało się siłą PiS.

- Zmęczenie zmęczeniem, ale przecież Platforma nie była najdłużej rządzącą partią w historii zachodnich demokracji. Jak to się stało, że osiem lat rządów wystarczyło, by oddać pełnię władzy konkurencji?

- Swój wpływ na to miały na pewno nawarstwiające się afery, z aferą taśmową na czele i słynnymi ośmiorniczkami oraz przebijającą z podsłuchanych rozmów arogancją władzy. Chociaż akurat ta arogancja była widoczna nie tylko tam. Wśród polityków PO widoczne było przekonanie, że świat należy do nich i nie trzeba się liczyć ze zdaniem obywateli.

- Czyżby stosunek do obywatelskich wniosków o referenda miał negatywny wpływ na ocenę rządów PO?

- Dla wielu wyborców ten element rządów PO mógł mieć na pewno decydujący wpływ na to, że nie głosowali na tę partię. Platforma pokazała aż nazbyt wyraźnie, jak nie powinno się postępować w momencie, kiedy obywatele chcą skorzystać ze swojego prawa do inicjatywy ustawodawczej. To, że nawet nie dopuszczono do procedowania tych projektów, stało się mocnym argumentem w rękach opozycji przeciwko rządzącej partii, który znalazł oddźwięk wśród wyborców, przekonanych, że ich zaangażowanie wymaga jednak choć minimalnej uwagi ze strony władzy.

- Wielu pewnie nie spodobało się to, co rząd z robił z emeryturami, a liberalnym wyborcom przejęcie pieniędzy z OFE.

- To były działania, które wymusiły na Platformie okoliczności, ale bez wątpienia nie zostało to dobrze odebrane, a dla niektórych wyborców PO było wręcz zupełnie nie do przyjęcia.

- Nie jest trochę tak, że te wybory PO przegrała przy okazji wyborów prezydenckich?

- Rzeczywiście, tak się wydaje. Dodatkowo można odnieść wrażenie, że Platforma zupełnie nie wyciągnęła wniosków z przegranej kampanii Bronisława Komorowskiego i tę do parlamentu prowadziła w podobnym stylu i podobnymi środkami. Niemniej wygrana niedocenianego Andrzeja Dudy pokazała wyborcom, że zmiana jest możliwa.

- Wspomnieliśmy na początku o ludziach młodych. Czemu PiS stał się dla nich sexy?

- Do polityki wchodzą po prostu nowe pokolenia, dla których jedynymi rządami, jakie pamiętają, były rządy PO. Inna sprawa, że dzisiejsi młodzi mają inne nastawienie niż młodzi, którzy osiem lat temu dawali Platformie władzę. Dla współczesnych młodych PiS nie jest już partią obciachu. Przemawia do nich za to patriotyczna narracja tej partii, bo wiele segmentów młodego pokolenia to ludzie nastawieni bardzo patriotycznie i kosmopolityzm Platformy po prostu im nie pasował. Na pewno jeszcze wiele będziemy o przyczynach porażki PO rozmawiać. Potrzebujemy do tego nowych danych.

Zobacz: NAJNOWSZE wyniki wyborów: Kaczyński traci, zyskuje Kukiz i Zjednoczona Lewica

Nasi Partnerzy polecają