Bartłomiej Biskup ocenia akcję OBYWATELE DO SENATU: Nie uciekną przed łatką partii

2011-08-23 20:01

Kształt list Obywatele do Senatu komentuje politolog Bartłomiej Biskup.

"Super Express": - Jak pan ocenia ruch Obywatele do Senatu?

Dr Bartłomiej Biskup: - To pomysł realizujący ambicje polityczne liderów lokalnych. W końcu wiemy nie od dziś, że Dutkiewicz zawsze szukał czegoś więcej niż prezydentura Wrocławia. Gdyby chciał za cztery lata kandydować na prezydenta Polski, to przydałby mu się teraz sukces. To próba zmobilizowania elektoratu, który uważa za najważniejszych przedstawicieli lokalnych. Próba stworzenia ruchu, partii samorządowej.

- Kandydując do parlamentu, można być apolitycznym?

- Nie można. Jest to co najwyżej ruch apartyjny, bo nie funkcjonuje w obecnym systemie partyjnym i nie jest związany z żadną obecną partią. Ale czy apolityczny? PO też deklarowała swoją obywatelskość, a jest partią polityczną.

- Ta apolityczność ma polegać na kontroli prac parlamentu przez obywateli i samorządy. Inaczej niż w partiach z dyscypliną, tu liczyć ma się tylko jakość kandydata.

- Naturalną drogą do kontrolowania władzy przez społeczeństwo jest stworzenie partii politycznej. Obecnie OdS to zlepek znanych osób z różnych samorządów, bez jakiejś myśli przewodniej i przywódcy, który by im wyznaczał kierunek działania. Nawet jeśli uprzemy się, że to ruch apolityczny, to prędzej czy później, gdy uzyska jakieś wpływy, stanie się partią polityczną, tylko że złożoną z samorządowców. Jeśli wejdzie do Senatu, pojawią się problemy, kto ma tym ruchem kierować i trzeba będzie zrobić wewnętrzne wybory. Nie uciekną od tego. Każdy z kandydatów ma przecież interesy lokalne i bez dyscypliny będą głosować inaczej.

- Deklarowaną apolityczność ruchu podważa też skład list pełnych byłych polityków. Trudno jednak doszukać się jakiegoś klucza, według którego były te listy układane. Dominuje wrażenie chaosu.

- To dlatego, że znajdują się tam ludzie znani głównie lokalnie, a nie w całym kraju. W Rzeszowie wszyscy wiedzą, kim jest Tadeusz Ferenc, a w Olsztynie już mało kto. Właśnie to spaja tę listę, a nie jakaś większa idea. Natomiast Kalata czy Misiak to już taka łapanka, żeby zebrać jak najwięcej znanych osób i zwiększyć szanse na zwycięstwo.

- Jakie mają szanse w wyborach?

- Nie czeka nas wysyp kandydatów tego ruchu w Senacie, ale kilka osób się dostanie. Zależy od okręgu. Szanse ma kandydat wsparty przez Dutkiewicza, wygra też pewnie Ferenc, popularny w Rzeszowie. Ale ewentualnego zwycięstwa w wyborach nie uda im się przebić na większy sukces. W wyborach do Sejmu nie ma ordynacji jednomandatowej, więc trudno będzie im zrobić nową partię.

Dr Bartłomiej Biskup

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego