- Wspomnienia z pobytu w Moskwie, z identyfikacji ciał ofiar katastrofy mam bardzo bolesne. Byłem przy identyfikacji ciała prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Najbardziej mnie uderzył i zabolał sposób, w jaki Rosjanin brutalnie pociągnął do góry nos Marii Kaczyńskiej. Chciał w ten sposób chyba uformować jej twarz, bo była bardzo zniekształcona. Ale tego się tak nie robi! Czułem wtedy wielką złość, że znieważają naszą prezydentową, że tak ją ten Rosjanin traktuje. To było dla mnie barbarzyńskie zachowanie, jak jakiegoś myśliwego. Nikt na to nie zareagował, bo wszystko tak szybko się działo. - opowiada nam Dymitr Książek, który był w 2010 r. lekarzem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jego dramatyczne wyznania potwierdzają dokumenty, a konkretnie - analiza rosyjskiej dokumentacji medycznej dokonana przez specjalistów z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. "Super Express" dotarł do wniosków tej analizy. Są porażające! "W przypadku ponad jednej trzeciej ofiar zaniechano w Moskwie >niektórych czynności sekcyjnych<. W przypadku 48 osób błędnie rozpoznano obrażenia. Opisywano również narządy, których zmarli. nie mieli, bowiem usunięto je za życia w wyniku operacji. W sumie błędy dotyczą aż 90 proc. ofiar" - czytamy w dokumencie. Jak ustaliliśmy, o skandalicznych błędach ze strony Rosjan wiedziała już poprzednia prokuratura z Andrzejem Seremetem (58 l.) na czele, ale nic w tej sprawie nie zrobiła. Śledztwo na nowo ruszyło jesienią ubiegłego roku. - Śledztwo w sprawie zaniechania w Polsce sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej i zaniedbań ze strony prokuratorów jest w toku - mówi nam rzecznik prokuratury krajowej Ewa Bialik.
Skandaliczne błędy Rosjan:
w przypadku 48 osób - błędne rozpoznanie obrażeń albo ich wzajemnie sprzeczny opis na poszczególnych etapach badania;
w przypadku 41 osób - brak opisu stanów po przebytych zabiegach medycznych, np. opisanie narządu, który został usunięty;
w przypadku 35 osób - zaniechanie niektórych czynności sekcyjnych;
w przypadku sześciu osób -sprzeczny opis ciał lub poszczególnych narządów na kolejnych etapach badania;
w przypadku siedmiu osób - nieprawdziwe oznaczenie czasowe czynności sądowo-medycznych, z którego wynika np., że sekcje były wykonywane wcześniej niż oględziny zewnętrzne ciała.
Zobacz: Kolejny pomnik Lecha Kaczyńskiego - tym razem w Szczecinie