- W Polsce wprowadzono nowy przedmiot - edukację zdrowotną, który zastąpił wychowanie do życia w rodzinie, co wywołało kontrowersje i debatę publiczną.
- Część rodziców, w tym prezydent Karol Nawrocki, wypisała swoje dzieci z zajęć, obawiając się ideologizacji i podważania roli rodziców w wychowaniu.
- Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka zaapelowała do rodziców o otwartość i danie szansy nowemu przedmiotowi, podkreślając, że ma on na celu nauczenie dzieci dbania o zdrowie, cyberhigieny oraz bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego.
- Główne punkty sporne dotyczą ingerencji w wartości rodzinne, obaw o ideologizację tematów związanych z seksualnością i światopoglądem oraz krytyki ze strony Kościoła katolickiego i środowisk konserwatywnych.
Edukacja zdrowotna, która ma zastąpić dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie, od samego początku budzi skrajne emocje. Fakt, że przedmiot jest nieobowiązkowy, skłonił część rodziców do wypisania z niego swoich dzieci. Do tej grupy dołączył prezydent Karol Nawrocki, który publicznie przyznał się do podjęcia takiej decyzji. Ta sytuacja stała się punktem wyjścia do szerszej debaty na temat zakresu i celów edukacji zdrowotnej.
Apel Barbary Nowackiej
W odpowiedzi na narastające kontrowersje, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Zdrowia zorganizowały wspólną konferencję prasową. Podczas wydarzenia wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska, współorganizatorka konferencji, podkreśliła, że edukacja zdrowotna to „inwestycja na całe życie”.
- Wiedza o emocjach, relacjach, ciele, bezpieczeństwie to codzienna potrzeba. Musimy przestać udawać, że dzieci nie mają emocji, ciał, pytań – stwierdziła Wielichowska, dodając, że jeśli dorośli nie odpowiedzą na te pytania, zrobią to media społecznościowe, memy lub równie zagubieni rówieśnicy.
Monika Wielichowska wyraziła również nadzieję, że przedmiot stanie się w przyszłości obowiązkowy, uznając obecne wypisywanie dzieci z zajęć za błąd.
Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej, Barbara Nowacka, również zabrała głos w dyskusji, wskazując, że przedmiot ma na celu nauczenie dzieci cyberhigieny, dbania o zdrowie oraz bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne.
Obowiązkowe prace domowe wracają do szkół? Zdradzono, kiedy można się spodziewać decyzji Barbary Nowackiej
- Kompletnie niepotrzebna polityczna awantura, która uderza w zdrowie i bezpieczeństwo dzieci oraz w prestiż nauczyciela. Zdrowie nie jest ideologią, umiejętność samobadania, zdrowie psychiczne nie jest ideologią. Ideologią jest to, co robi episkopat i politycy, którzy nie przeczytali podstawy programowej przedmiotu – oświadczyła ministra.
Nowacka zwróciła się bezpośrednio do rodziców z apelem: „Dajcie szansę. Wiem, że przedmiot nie jest obowiązkowy. Ale dzięki niemu dziecko będzie umiało zadbać o zdrowie, uratować życie, będzie wiedziało jak budować relację, jak zareagować na widok rówieśnika w kryzysie. Nie róbmy z tego tabu, dawajmy im wiedzę fachową, przygotowaną przez ekspertów”.
Kontrowersje wokół edukacji zdrowotnej
Kontrowersje wokół edukacji zdrowotnej w Polsce koncentrują się wokół kilku kluczowych aspektów. Najczęściej podnoszone obawy dotyczą ingerencji w wartości rodzinne, gdzie rodzice i duchowni kwestionują zakres tematów, obawiając się, że szkoła przejmuje rolę rodziny w wychowaniu. Istnieją również obawy o ideologizację tematów, szczególnie w kontekście seksualności i światopoglądu. Krytycy twierdzą, że program może narzucać wartości niezgodne z ich przekonaniami. Do tego dochodzi krytyka ze strony Kościoła, gdzie Kościół katolicki i część środowisk konserwatywnych wyraża sprzeciw wobec programu, który, ich zdaniem, odbiega od tradycyjnych wartości.
Zwolennicy edukacji zdrowotnej podkreślają natomiast, że program jest nowoczesny i odpowiada na współczesne potrzeby dzieci i młodzieży, przygotowując ich do wyzwań XXI wieku. Debata na temat przyszłości i kształtu edukacji zdrowotnej w Polsce pozostaje otwarta.
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniała się Barbara Nowacka:
