Trochę byłem zaskoczony, kiedy zobaczyłem, że ten niepozorny facet, który ćwiczy obok mnie, to prezydent USA - mówi nam pan Maciek, który na siłowni w Marriotcie jest niemal co dzień.
- Myślałem, że Obama jest większy, bardziej zbudowany - dodaje. Trening prezydent USA rozpoczął od rozgrzewki. Kilka minut chodził na bieżni, potem przeszedł na salkę z ciężarkami. Tam ćwiczył klatkę piersiową i biceps. - Robił to raczej rekreacyjnie, tak żeby się poruszać, bo ciężarki, którymi ćwiczył, nie miały więcej niż 9-10 kg, a to niedużo - dodaje pan Maciek. Oczywiście nie obyło się bez prężenia muskułów, Obama przez chwilę podziwiał swoją sylwetkę przed lustrem. Trening zakończył ćwiczeniami aerobowymi na orbitreku, na siłowni spędził około 45 minut. Pan Maciek poprosił prezydenta o wspólne zdjęcie, ale skończyło się na uścisku dłoni. - To bardzo miły facet - opowiada podekscytowany młody sportowiec.