Sławomir Jastrzębowski: Balcerowicza wojna z Tuskiem

2011-01-26 3:25

Kiedy posunięcia rządu Donalda Tuska krytykuje PiS, mało kto się tym przejmuje, ponieważ PiS-owi przyklejono dość trwałą łatkę osób nawiedzonych lub co najmniej niezdrowo pobudzonych. Słowem, krytyki PiS rzeczowo się już nie analizuje, co jest wielkim sukcesem Platformy.

Kiedy jednak Donalda Tuska krytykuje brutalnie sam Leszek Balcerowicz, to sytuacja dla PO staje się co najmniej niezręczna. Bo co politycy Platformy mają z taką krytyką zrobić? Wyśmiać? Wyszydzić? Zbagatelizować? Nie bardzo. Balcerowicz mówi o czymś, na czym się zna i wszyscy wiedzą, że jest jednym z najbardziej uznanych ekspertów ekonomicznych naszego kraju. Na razie PO raczej więc krytykę przemilcza. A ciosy Balcerowicza są ciężkie i celne. "Nie można Polaków traktować jak baranów" - to plastyczne słowa naszego byłego szefa NBP o polityce Platformy dotyczącej Otwartych Funduszy Emerytalnych. W jego argumentacji najbardziej przekonuje mnie prosty ciąg logiczny, rzadko podkreślany przez innych komentatorów. Otóż - zwraca uwagę Balcerowicz - w 1999 roku w czasie reformy emerytalnej i startu OFE miliony Polaków wybrały oszczędzanie na starość w tych funduszach. Zawarto więc umowę. Umowa ważna rzecz, nie wolno jej zrywać. Ale rząd Tuska właśnie to robi. Właśnie zrywa tę umowę, majstrując przy naszych przyszłych emeryturach. Nie można zaakceptować argumentacji, że w ten sposób rząd chce zakopać dziurę budżetową, bo to sam rząd ją wykopał.

Cóż, mamy polityków, dla których przyszłość kraju ogranicza się wyłącznie do perspektywy najbliższych wyborów, do perspektywy kilku miesięcy...