Tupolew 154M po katastrofie pod Smoleńskiem

i

Autor: Serge Serebro, Vitebsk Popular News/Wikipedia Wrak samolotu, którym leciał prezydent Lech Kaczyński i reszta delegacji do Katynia

Wywiad "Super Expressu"

Bada sprawę Smoleńska. „Nic nie wskazuje na wybuch”

2025-04-10 5:01

W 15. rocznicę katastrofy smoleńskiej szef zespołu badającego jej przyczyny prok. Krzysztof Schwartz w wywiadzie dla „Super Expressu” przedstawia kulisy śledztwa. Mówi o wyzwaniach związanych z międzynarodowym dochodzeniem, weryfikacji dowodów, a także o postępach w ściganiu prawdy o tragicznej śmierci 96 osób. W rozmowie wskazuje na trudności w pozyskaniu kluczowych materiałów i ujawnia, kiedy śledztwo może się zakończyć. Czy opinia publiczna pozna ostateczne wyniki dochodzenia do końca roku?

„Super Express”: Mija piętnasta rocznica katastrofy smoleńskiej. W 2016 r. ówczesny prokuratora generalnego przekazał śledztwo w tej sprawie zespołowi śledczemu w Prokuraturze Krajowej. Minęło 15 lat. Czemu tak długo?

Prok. Krzysztof Schwartz: - Proszę pamiętać, że to jest postępowanie, które dotyczy śmierci 96 osób najważniejszych osób w państwie. Co więcej był to samolot należący do państwa polskiego, członka NATO, który rozbił się na obcym, możemy przyjąć, wrogim terytorium. Strona polska w zasadzie po 2-3 tygodniach już napotykała pierwsze problemy z realizacją określonych czynności. Jakość czynności procesowych wykonanych przez stronę rosyjską również budzi bardzo dużo wątpliwości. Naszym zdaniem część z tych czynności została zrobiona w sposób skandaliczny. Zostały te czynności źle udokumentowane. Począwszy od sekcji zwłok ofiar, skończywszy na czynnościach na miejscu zdarzenia. Strona rosyjska nie przekazała nam wszystkich dokumentów, o które się zwracała strona polska. I pewnie już nie przekaże.

- Ale to śledztwo teraz zmierza już do końca?

- Założyliśmy, że jeżeli nie będzie żadnych problemów, to do końca roku materiał dowodowy uznamy za kompletny i będziemy chcieli zakończyć śledztwo decyzją merytoryczną.

- W 2019 r. powołaliście międzynarodowy zespół biegłych. To był kluczowy rok, bo w pewnym momencie odcięliście się od tego, co się dzieje w Polsce i oddaliście weryfikację materiałów ludziom z zewnątrz.

- Pierwsza kwestia to powołanie międzynarodowego zespołu z zakresu medycyny sądowej, który musiał wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości, niedomówienia związane z identyfikacją ofiar. Druga kwestia to umiędzynarodowienie tego postępowania, a więc powołanie takich biegłych, którzy nie są emocjonalnie z tym zdarzeniem związani, a jednocześnie mają bardzo duże doświadczenie w badaniu tego typu spraw. To byli pracownicy, z reguły emerytowani, Narodowej Agencji Badania Katastrof Lotniczych Amerykańskiej Agencji Lotniczej. To są byli funkcjonariusze FBI, którzy badali różnego typu zamachy terrorystyczne, począwszy od Lockerbie, czy związane z różnymi katastrofami, np. nad rzeką Hudson.

- Czy zwracaliście się do innych państw na wniosek tego zespołu o pomoc prawną do służby wywiadowczych?

- W śledztwie zwracaliśmy się praktycznie do większości państw w Europie z pytaniem, czy posiadają jakieś informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej.

- I podobno nic, tak?

- Tak. Żadna ze stron nie powiedziała nam, że jakimiś materiałami nie dysponuje.

- Z tego, co wiemy pomogli wam Amerykanie. Dostaliście dwa lub trzy zdjęcia oznaczone jako tajne.

- Dostaliśmy takie zdjęcia, natomiast w pełnym zakresie nasz wniosek nie został zrealizowany przez stronę amerykańską.

- Ale to, co dostaliśmy, ekspertom się przydało?

- Każde zdjęcie z miejsca zdarzenia jest przydatne. Natomiast proszę pamiętać, że biegli nie zrealizowali podstawowej swojej czynności – nie pojechali na miejsce zdarzenia, nie zobaczyli elementów samolotu, nie zobaczyli wraku samolotu. Musieli się opierać tylko na zdjęciach.

- Wątek prochu, materiałów wybuchowych, on już w przygotowywanej opinii będzie jednoznacznie wykluczony albo potwierdzony?

- Takim był cel m.in. tej opinii. W tym zespole, proszę pamiętać, że są eksperci, którzy zajmowali się zarówno zamachami terrorystycznymi, w tym w Lockerbie oraz innymi zamachami terrorystycznymi.

- Eksperci wykluczyli ekspozycję?

- Nie będę na razie rozmawiał o wynikach tej opinii.

- Ale z analizy ciał, tego, jak wyglądał wrak ten wniosek nie wskazuje, że doszło do eksplozji w skrzydle czy na pokładzie?

- Naszym zdaniem, nie wskazuje na to. Proszę pamiętać, że wyniki badań fizyko-chemicznych to jest jak gdyby jeden z elementów, przy których możemy mówić, że doszło do zamachu bombowego czy też zamachu zużyciem materiałów wybuchowych. Samolotowy biegły Cash, badał spektrum dźwięku zarejestrowane na rejestratorach w samolocie i wyraźnie stwierdził, że na tych rejestratorach nie zapisał się żaden dźwięk, który może świadczyć o wybuchu na pokładzie samolotu.

- Kiedy poznamy ekspertyzę?

- Chcemy, żeby opinia publiczna poznała ekspertyzę, gdy już zapoznają się z nią przede wszystkim pokrzywdzeni.

- A śledztwo zakończymy do końca roku?

- Jeżeli nic się nie wydarzy z kwestiami ewentualnego uzupełniania opinii bądź wnioskami złożonymi przez pokrzywdzonych, chcemy zakończyć postępowanie w tej sprawie do końca roku.

Rozmawiał Marek Balawajder

DUDEK o polityce
KACZYŃSKI KONTRA GIERTYCH, CŁA TRUMPA I STANOWSKI ZGŁOSZONY DO WYBORÓW! | DUDEK o polityce